Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Australian Open. Agnieszka Radwańska pokonała Łesię Curenko

Emil Riisberg

18/01/2018, 05:43 GMT+1

Kolejny mecz w Australian Open i kolejne problemy Agnieszki Radwańskiej. Na szczęście, rozstawiona z "26" numerem polska tenisistka wywalczyła awans do III rundy. W bólach, bo w bólach, ale pokonała Ukrainkę Łesią Curenko po trzysetowej batalii.

Foto: Eurosport

Mająca za sobą trudny - ze względu na spadek formy i kłopoty zdrowotne - rok Polka na otwarcie w Australii potrzebowała do awansu trzech setów - pokonała Czeszkę Kristynę Pliskovą 2:6, 6:3, 6:2.
W II rundzie czekała na nią rówieśniczka, Ukrainka, której w jedynym dotąd pojedynku - pięć lat temu w 1/8 finału imprezy w Brukseli - krakowianka oddała zaledwie jednego gema.

Na własne życzenie

W pierwszej odsłonie Radwańska nie robiła swoim serwisem zbyt dużej krzywdy przeciwniczce, a dodatkowo często się myliła w trakcie wymian, które przeważnie nie trwały długo. Ukrainka nie miała większych problemów z zanotowaniem dwóch przełamań. W czwartym gemie Polka zmarnowała "break pointa". Nieliczne w tej odsłonie punkty zdobywała głównie za sprawą błędów Curenko.
Przy stanie 1:5 Radwańska długo walczyła na przewagi, by utrzymać podanie, broniąc przy tym piłki setowej. W ósmym gemie ponownie pojawiła się szansa, by odrobiła stratę jednego przełamania, ale Ukrainka zapobiegła temu i objęła prowadzenie w meczu.
Dopiero w drugiej odsłonie nastąpiło jej przebudzenie. Znacznie lepiej spisująca się Polka objęła prowadzenie 4:1. Jej kibice już powoli cieszyli się na myśl o trzecim secie, ale nastąpił zwrot akcji. Mieszkająca w Kijowie zawodniczka wygrała cztery gemy z rzędu i to ona teraz była blisko wygrania całego spotkania.
Radwańska odpowiedziała jednak "breakiem", a następnie wygrała gema przy własnym podaniu. W kolejnym Ukrainka, która miała chwilowe kłopoty z zachowaniem równowagi przy serwowaniu, prowadziła 40:0, by przegrać cztery kolejne punkty. W jednej z akcji po zagraniu krakowianki piłka przeszła po taśmie na drugą stronę kortu. Po chwili w ten sam sposób szczęście uśmiechnęło się do jej rywalki. Ostatnią wymianę w tej partii wygrała jednak Polka po autowym zagraniu Curenko.

Obroniła się

Przed decydującą odsłoną Ukrainka poprosiła o przerwę medyczną, w trakcie której fizjoterapeutka zajmowała się jej lewą stopą. Po powrocie na kort kibice zobaczyli więcej ofensywnej gry ze strony Polki, która poprawiła także własne podanie. Słabiej pod tym względem zaczęła zaś spisywać się Curenko, notująca kolejne podwójne błędy.
Jedyne w tej odsłonie przełamanie 35. rakieta świata zaliczyła w drugim gemie. Niewiele brakowało, by przeciwniczka nadrobiła to przy stanie 4:1 dla Radwańskiej. Ta ostatnia wybroniła się jednak wówczas, a po dwóch godzinach i 17 minutach gry - wykorzystując drugą piłkę meczową - wywalczyła awans.

Teraz pogromczyni Muguruzy

W III rundzie czeka na nią absolutna rewelacja bieżącej edycji Su-Wei Hsieh z Tajwanu. 88. w światowym rankingu tenisistka sensacyjnie wyeliminowała w czwartek Hiszpankę Garbine Muguruzę 7:6 (7-1), 6:4.

Wynik meczu II rundy gry pojedynczej kobiet:
Agnieszka Radwańska (Polska, 26) - Łesia Curenko (Ukraina) 2:6, 7:5, 6:3.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama