Australian Open 2020. Hubert Hurkacz w nowej roli

Zawodnik z samego topu na otwarcie turnieju wielkoszlemowego to koszmar każdego tenisisty. Pod taką gilotynę Hurkacz wpadł w ostatnim French Open, kiedy w 1. rundzie wylosował lidera rankingu tenisistów Novaka Djokovicia. Polak postawił się Serbowi, ale jego paryska przygoda szybko się zakończyła.

W Melbourne nie dojdzie do powtórki. W kilka miesięcy Hurkacz poczynił ogromne postępy. Zaczął wygrywać jak na zawołanie, w Winston-Salem wywalczył pierwszy tytuł na zawodowych kortach. W zeszłym tygodniu w ATP Cup pokonał trzech wymagających rywali, w tym czwartego na świecie Dominica Thiema, co znalazło odzwierciedlenie w rankingu. I tak w poniedziałek 22-letni wrocławianin zadebiutował na najwyższym w karierze 34. miejscu na światowych listach.

Co prawda w turniejach wielkiego szlema rozstawionych jest 32 zawodników, ale z występu w Melbourne już wcześniej zrezygnowali wyżej notowani od Polaka Kei Nishikori i Lucas Pouille. Miejsce w gronie 32 najlepszych zawodników oznacza, że aż do 3. rundy Hurkacz nie spotka się z innym rozstawionym zawodnikiem, co teoretycznie zapowiada łatwiejszą drabinkę.

Rozstawienie na wielkim szlemie to spore osiągnięcie. Dość powiedzieć, że ostatnim tenisistą z Polski w gronie 32 najwyżej notowanych był Jerzy Janowicz na Wimbledonie w 2014 roku. Z rozstawieniem numer 15 (w rankingu był 24., jednak Wimbledon rozstawia według własnych zasad) łodzianin dotarł do 3. rundy.

Losowanie drabinki turnieju głównego Australian Open w czwartek. W Melbourne w grze pojedynczej mężczyzn obok Hurkacza (w tym tygodniu rywalizuje w nowozelandzkim Auckland) wystąpi jeszcze Kamil Majchrzak. Z kolei drabince kobiet są dwie Polki Magda Linette i Iga Świątek, a kolejne cztery - Katarzyna Kawa, Magdalena Fręch, Maja Chwalińska i Urszula Radwańska - walczą w kwalifikacjach.

Autor: łup/TG / Źródło: eurosport.pl