Punkty zdobyli Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak, pokonując znacznie niżej notowanych rywali.

Polaków do boju poprowadził Majchrzak (117.), wygrywając z Michailem Pervolarakisem (399.) 6:1, 6:4. Zajmujący dziewiąte miejsce w światowym rankingu Hurkacz miał zmierzyć się z czwartym na liście ATP Stefanosem Tsitsipasem, który jednak wycofał się z powodu kontuzji łokcia. Ostatecznie rywalem Polaka był 1076. w tej klasyfikacji Aristotelis Thanos. Hurkacz potrzebował 53 minut, aby wygrać 6:1, 6:2.

Tsitsipas zagrał w deblu

W deblu początkowo mieli się zmierzyć Szymon Walków i Jan Zieliński z Tsitsipasem i Pervolakisem, ale polska strona dokonała zmiany w składzie. Ostatecznie na grę podwójną wyszli Zieliński i Hurkacz. Grecy zagrali zgodnie z planem. Na korcie stawił się więc Tsitsipas, którego kontuzja łokcia, wykluczająca go z gry pojedynczej, nie przeszkodziła mu rozegrać mniej wymagającej fizycznie gry podwójnej.

- Nie wiem, czemu Stefanos nie wyszedł na kort, pewnie ma jakiś lekki uraz, a wiadomo, że za chwilę czeka nas wielkoszlemowy Australian Open. Nie dziwi mnie, że wyszedł do debla, bo w rywalizacji w grupie lepiej jest przegrać spotkania 1:2 niż 0:3, bo każdy punkt może się okazać ważny w końcowej tabeli. Tym bardziej że tu awans do półfinału daje tylko pierwsze miejsce - powiedział Hurkacz.

Para Pervolakis i Tsitsipas wygrała po super tie-breaku 6:4, 5:7, 10-8, zdobywając honorowy punkt dla Greków.

Kolejnymi przeciwnikami Polaków w grupie ATP Cup będą reprezentacje Gruzji i Argentyny. Mecz tych drużyn zakończył się wygraną Argentyńczyków 3:0. Punkty w singlu zdobyli Federico Delbonis i Diego Schwartzman.

W turnieju, który ma potrwać do 9 stycznia, bierze udział 16 zespołów. Trofeum bronią Rosjanie.