Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Przewaga Świątek stopniała. Sabalenka liczyła na więcej

Emil Riisberg

30/03/2023, 10:41 GMT+2

Nieoczekiwana porażka Aryny Sabalenki w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Miami sprawiła, że Iga Świątek utrzyma nad nią przewagę ponad dwóch tysięcy punktów w światowym rankingu. W środę lepsza od Białorusinki okazała się Rumunka Sorana Cirstea. – Muszę wciąż bardzo ciężko pracować – przyznała wiceliderka rankingu WTA po swojej trzeciej porażce w sezonie.

Foto: Eurosport

Sabalenka miała szansę odrobić do prowadzącej Świątek mnóstwo punktów. Przed rokiem w Miami wywalczyła ledwie dziesięć, nie miała więc praktycznie czego bronić. Co innego Polka. Nieobecność z powodu urazu oznaczała, że przy jej nazwisku w najbliższy poniedziałek zabraknie aż 1000 punktów, które zgarnęła za ubiegłoroczny triumf.

Nie poradziła sobie z rywalką i pogodą

Plany Białorusince pokrzyżowała Cirstea. 74. zawodniczka rankingu w środę wygrała 6:4, 6:4, by po raz drugi w karierze awansować do półfinału imprezy tej rangi. Faworytce nie przysłużyły się warunki pogodowe.
- To z pewnością nie był mój najlepszy mecz. Bardzo cierpiałam z powodu warunków, szczególnie gorąca. Piłki za bardzo mi latały, nie byłam w stanie ich kontrolować. Do ostatniego punktu starałam się grać jak najlepiej, ale nie udało mi się przystosować – powiedziała 24-latka po porażce.



W obecnym sezonie Sabalenka wygrała aż 20 z rozegranych 23 meczów. W najbliższych tygodniach nie będzie jednak jej łatwo, bo rywalizacja w cyklu przeniesie się na wolniejsze korty ziemne.
- Kluczem będzie skoncentrowanie się na sobie i nie myśleniu o mediach społecznościowych, ludziach i oczekiwaniach. Chcę robić swoje. Wierzę, że jeśli utrzymam pozom gry, zwycięstwa się pojawią – przyznała.
- W pierwszej części sezonu otrzymałam kilka trudnych lekcji. Nauczę się uśmiechać, resetować i od nowa rozpoczynać pracę. Zrobię wszystko, by na korty ziemne przenieść moją najlepszą grę – zapowiedziała.
Za ćwierćfinał tegorocznego Miami Open Sabalenka otrzyma 205 dodatkowych punktów. To sprawi, że jej strata do Świątek stopnieje w poniedziałek do 2030 punktów. Odrobiła już ich wiele. Dość powiedzieć, że na początku marca przewaga raszynianki wynosiła 4485 punktów.

Nie musi bronić wielu punktów

Pierwszym turniejem Białorusinki na kortach ziemnych będzie Charleston Open (WTA 500), który rozpocznie się już 3 kwietnia. Przed rokiem nieoczekiwania przegrała w nim w 1/8 finału z Amandą Anisimovą. W kolejnych tygodniach punktów do obrony będzie miała więcej.
W Stuttgarcie (WTA 500) przed rokiem dotarła do finału (przegrała z Igą Świątek), w Madrycie (WTA 1000) odpadła w pierwszej rundzie (znów z Anisimovą), a w Rzymie (WTA 1000) była w półfinale (porażka ze Świątek). Z kolei Roland Garros zakończyła na trzecim meczu.
Na kortach ziemnych Sabalenka bronić więc będzie 850 punktów. To wciąż niewiele w porównaniu z Polką. Ubiegłoroczne triumfy w Stuttgarcie, Rzymie i Paryżu to łącznie aż 3500 punktów.
Autor: br/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama