Yusuf Dikec wystrzelał srebro z ręką w kieszeni, dostał ofertę z Bollywood

30 lipca 2024,  Centre national de tir sportif w Chateauroux, finał w strzelaniu z pistoletu pneumatycznego na 10 m w konkurencji mikst.

Partnerką Dikeca jest Sevval Ilayda Tarhan, rocznik 2000. Przegrywają, triumfują Serbowie, Zorana Arunović i Damir Mikec, uwagę świata przyciąga jednak on, z miejsca zostaje gwiazdą, w internecie nagrania z jego udziałem stają się viralami. Kiedy sześć dni później Armand Duplantis, wybitny skoczek o tyczce, sięga i po złoto, i rekord świata, staje w tej samej nonszalanckiej pozie.

Rozmiary sławy nie maleją, wręcz przeciwnie. 16 września dziennik "Türkiye" podał, że oferta dla 51-latka nadeszła niedawno z Bollywood - udziału w filmie, na razie reklamowym. Decyzja Dikeca nie jest jeszcze znana, odezwał się za to Adil Hussain, w produkcjach Bollywood występujący od dziesięcioleci. Przyznał, że za pośrednictwem mediów społecznościowych otrzymał ostatnio gratulacje za olimpijskie srebro. Z Dikecem podobni są rzeczywiście, na dodatek Hussain także używa okularów.

- Nie sądzę, by ktoś nas pomylił, odbieram to raczej jako żart, zresztą bardzo zabawny, naprawdę - oznajmił aktor. W mediach społecznościowych na gratulacje oczywiście odpowiedział. "Chciałbym, żeby to była prawda... Może nie jest za późno, żeby zacząć ćwiczyć strzelectwo" - napisał. 5 sierpnia premierę miał film "Ulajh", szpiegowski thriller, w którym Hussain gra jedną z głównych ról. A treningi na strzelnicy rozpoczął, co potwierdził na łamach "Hindustan Times".

Dikec swoją historię przypomniał właśnie w telewizji Habertürk. - Zacząłem uprawiać ten sport bardzo późno, mając 28 lat. Na początku, jeżdżąc na zawody po Europie i świecie, za sukces uważałem dotarcie do finałów, a teraz czuję smutek, że z Paryża wróciliśmy tylko ze srebrem. Jestem urodzonym strzelcem, naturalnym, ale bez ciężkiej pracy nic by z tego nie było - oznajmił.

W igrzyskach startował już po raz piąty, piąty z rzędu, po raz pierwszy sięgając po medal - tych z mistrzostw świata w dorobku ma pięć, dwa złote, dwa srebrne i brąz. Strzelać zaczął jako podoficer w Dowództwie Generalnym Żandarmerii. - Dlatego nie używam żadnych specjalistycznych akcesoriów - tłumaczył. - Moja technika należy do bardzo rzadkich, bo strzelam z otwartymi oczami, czym zdziwieni bywają nawet sędziowie. Czasami pytają, gdzie te strzeleckie akcesoria, czy ich nie zapomniałem. Nasza federacja zapewnia mi oczywiście wszystko, ale ja naprawdę niczego specjalnego nie potrzebuję.

Niedbała poza, wręcz nonszalancka? Spokój, przynajmniej na pierwszy rzut oka? - Nie, nie, nic z tych rzeczy, to tylko pozory - zapewnił Dikec. - Zgoda, z boku być może właśnie tak to wygląda, we wnętrzu przetaczają się jednak burze, nad którymi trzeba zapanować. Przed igrzyskami bardzo dużo nad tym pracowałem.

 Co dalej? Okazuje się, że na tym olimpijskich startów Turka nie koniec, w roku 2028 wybiera się na igrzyska do Los Angeles. - Tam zdobędziemy w mikście złoto - oświadczył. - W Paryżu zapowiedziałem zresztą naszym przyjaciołom z Serbii, którzy wygrali, że dostają je tylko na przechowanie.

rk/twis