Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Ziobro zaatakował, Małysz odpowiedział. "Błazenada, dziecinada"

Emil Riisberg

16/01/2018, 06:38 GMT+1

Kolejny film, w którym skoczek Jan Ziobro oskarża środowisko narciarskie, wywołał stanowczą reakcję Adama Małysza. "Takie załatwianie sprawy uważam za dziecinadę" - napisał w oświadczeniu były wybitny zawodnik, a dziś dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego.

Foto: Eurosport

Ziobro twierdzi, że jest niszczony przez trenerów i działaczy, że pomijają go w nominowaniu do głównej kadry i na najważniejsze zawody. O wszystkim mają decydować uprzedzenia, a nie wyniki skoczka.
W poniedziałek zawodnik, swego czasu brązowy medalista mistrzostw świata w drużynie, zaatakował Małysza. - Panie Adamie, pan jest dyrektorem w PZN. Za coś pan bierze pieniądze. Mam prośbę, by zdradził pan nazwiska osób, które przez te dwa lata próbowały mnie zniszczyć. I niech pan nie straszy, bo wie pan dobrze, że nie powiedziałem jeszcze wszystkiego. I jak zacznę mówić, niektórym zrobi się nieprzyjemnie. Niech pan też nie mówi, że dzwonił do mnie wielokrotnie, bo to ja dzwoniłem - zwrócił się do przełożonego.
Małysz odpowiedział kilka godzin później. "W związku z kolejnym filmikiem i wywołaniem mnie do tablicy informuję, że nie będę więcej brał udziału w jego błazenadzie i wypowiadał się na jego temat w internecie czy za pośrednictwem mediów. Takie załatwianie sprawy uważam za dziecinadę. Jeśli Jan chce ten swój serial emitować, proszę bardzo. Niech puszcza kolejne odcinki. Ale uważam, że to paranoja. Zamiast odstawiać cyrk, niech raz powie wprost, kto go dyskryminuje oraz poniża i utnie te spekulacje. Jeśli nie chce zrobić tego publicznie, niech opowie wszystko komuś, komu ufa, by prawda wyszła na jaw i można było zrobić z tym porządek" - napisał.

Miał ciężko pracować

To pierwsza tak stanowcza reakcja mistrza. Wcześniej starał się dyplomatycznie zwracać uwagę skoczkowi, choć wymieniał listę przewinień Ziobry. - Miał ciężko pracować, miał sportowo pokazać, że powinien być w tej kadrze A. Póki co nie pokazał tego. Powiedziałem mu otwarcie, żeby ja bym zagryzł zeby i robił swoje - mówił w TVN24 Małysz.
Wszystko zaczęło się dziesięć dni temu, gdy skoczek po raz pierwszy opublikował w sieci film. Zapowiedział w nim, że zawiesza karierę, bo czuje się dyskryminowany i pomijany. Nazwisk nie wymienił, choć można się było domyślić, że chodzi o trenera Stefana Horngachera.
Przed kilkoma dniami Ziobro w rozmowie ze sport.tvn24.pl zapowiedział, że takich filmów i "dowodów na niszczenie", jak to nazwał, będzie więcej. A do skoków i tak nie wróci. - Na razie będę odpoczywał, bo osiemnaście lat harowałem na skoczni. Po tym, co przeszedłem w tym sporcie, potrzebuję resetu - przyznał.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama