Trofeum tradycyjnie było zabierane przez członków zwycięskiej drużyny do swoich krajów. Taka sytuacja była planowana także w tym roku, ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu.

- W tym roku Puchar Stanleya nie pojedzie do Rosji ani Białorusi - powiedział zastępca komisarza NHL Bill Daly, cytowany przez dziennik "USA Today".

Kto z Rosjan z Pucharem Stanleya?

O główne trofeum w tegorocznym finale ligi NHL walczą Tampa Bay Lightning i Colorado Avalanche. Po dwóch meczach prowadzą Lawiny, które u siebie najpierw po dogrywce pokonały 4:3 broniący tytułu zespół z Tampa Bay, a w nocy z soboty na niedzielę wygrały aż 7:0. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw i najpóźniej zakończy się 29 czerwca.

W składzie obu zespołów występuje czwórka Rosjan, którzy wcześniej mogli skorzystać z prawa pokazania trofeum w swojej ojczyźnie. Zawodnikami Błyskawic są Nikita Kuczerow, mistrz świata z 2014 roku Andriej Wasilewski i Michaił Sergaczow. Ich rodak Walery Niczuszkin reprezentuje drużynę Avalanche.

W zeszłym miesiącu Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) zadecydowała, że zamrozi udział Rosji i Białorusi w mistrzostwach Świata w 2023 roku.

Władze NHL preferują zupełnie inną politykę niż zdecydowana większość sportowych federacji. Zawodnicy z rosyjskim bądź białoruskim paszportem mogą grać w tej lidze bez przeszkód. Komisarz ligi Gary Bettman stwierdził, że gracze z tych krajów będą również dostępni do selekcji w tegorocznym drafcie NHL.