Therese Johaug i jej partner złamali nakaz kwarantanny

Kraj Fiordów jak większość europejskich państw systemem obostrzeń i nakazów społecznych radzi sobie z epidemią koronawirusa. Obywatele są zobowiązani do pozostawania w domach, a jeśli chcą przebywać w innym regionie, muszą otrzymać specjalne pozwolenia. I w tym właśnie przypadku niezgodnie z prawem postąpiła norweska para.

Aby otrzymać pozwolenie na pobyt w terenie wypoczynkowym znajdującym się w innej gminie niż miejsce zameldowania, Hoff złożył wniosek do urzędu dla siebie i zameldowanej w Oslo Johaug. Oboje co prawda dostali zgodę stosownego organu, lecz z czasem okazało się, że domek letniskowy wielokrotnej mistrzyni świata nie znajduje się w gminie Lillehammer, jak napisano w złożonym dokumencie, a w Ringsaker.

Biegaczka i lekarz mieli opuścić teren wypoczynkowy, gdy tylko dowiedzieli się, że złamali nakaz kwarantanny. Hoff wziął winę na siebie. W mailach wysłanych do redakcji gazety "Verdens Gang" przyznał się do popełnionego błędu.

"Mieliśmy dobre zamiary, nie chcieliśmy złamać prawa. To wyłącznie sprawa moja, pracownika służby medycznej, nie gwiazdy narciarstwa przebywającej na wakacjach" – tłumaczył.

Na tym się nie skończyło. Hoff zrobił krok dalej i wsparł kolegów po fachu walczącym z pandemią. Przekazał 15 tys. koron norweskich (ok. 6 tys. zł) tamtejszemu Czerwonemu Krzyżowi.

Autor: mb/twis / Źródło: vg.no