Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tarjei Boe korzystał z usług uzdrowiciela - Biathlon

Emil Riisberg

02/10/2021, 09:02 GMT+2

Złoty medalista olimpijski oraz 11-krotny mistrz świata w biathlonie Tarjei Boe przyznał, że w związku z problemami zdrowotnymi przed dziewięciu laty był bliski zakończenia kariery. Norweg podkreślił, że skuteczną pomoc otrzymał dopiero od uzdrowiciela.

Tarjei Boe wygrał w Oberhofie bieg masowy na 15 km

Foto: Eurosport

Latem 2012 roku u biathlonisty zdiagnozowano zarażenie bakterią TWAR. Kolejne terapie nie dawały rezultatów, a Norweg z każdym dniem czuł się coraz gorzej.
Po kilku tygodniach menedżer biegacza narciarskiego Pettera Northuga skontaktował Boe ze znanym norweskim uzdrowicielem nazywanym "Panem Bjoernem" i "człowiekiem z gorącymi dłońmi". Mieszka on w jednej ze wsi w prowincji Troendelag, gdzie miejscowa ludność korzysta z pomocy znachorów oraz szamanów, którzy leczą na podstawie historycznych wierzeń i kronik Wikingów oraz naturalnej medycyny lapońskiej.
- Kiedy się do niego zgłosiłem, byłem kompletnie wycieńczony, bolało mnie całe ciało, a każdy ruch był jak dźgnięcie ostrym nożem w płuca.
- Już przy pierwszym dotknięciu poczułem gorąco. Sesje trwały kilka tygodni i w końcu mnie wyleczyły. Bez tej pomocy nigdy nie powróciłbym do rywalizacji - opisał biathlonista w świeżo wydanej książce o braciach Boe pt. "Braterska siła", napisanej przez dziennikarza Lasse Loennebottena.

Uzdrowiciel norweskich sportowców

W 2013 roku z usług "Pana Bjoerna" skorzystał także jego bardziej utytułowany brat - Johannes Thingnes, który skarżył się na przetrenowanie, nie miał siły, a nogi sprawiały wrażenie, że są z ołowiu.
- Już po kilku sesjach energia w dziwny sposób powróciła z taką wzmożoną siłą, że moje ciało prawie eksplodowało. Poczułem jakby mój organizm został oczyszczony z jakichś toksycznych substancji od wewnątrz - podkreślił złoty medalista olimpijski, 12-krotny mistrz świata oraz zwycięzca trzech ostatnich edycji Pucharu Świata w biathlonie.
Reprezentacyjny lekarz Ola Berger skomentował, że nie zaleca korzystania z medycyny alternatywnej, ale "dotykanie rękami nie jest groźne tak, jak mogą być najróżniejsze ziołowe mikstury". Na antenie kanału telewizji NRK podkreślił, że zna wielu czołowych norweskich sportowców, którzy byli pacjentami "człowieka z gorącymi dłońmi" i we wszystkich przypadkach wyleczył ich on z dolegliwości.
- Być może istnieje coś, o czym my lekarze nie wiemy, ale nie należy negować ani odrzucać takich środków, jeżeli pomagają - zaznaczył.
Autor: rozniat / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama