Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Szwedzcy hokeiści zerwali kontrakty z rosyjskimi klubami. Innym groziły wysokie kary

Emil Riisberg

05/05/2022, 11:35 GMT+2

Większość szwedzkich hokeistów, grających na co dzień w rosyjskiej lidze KHL, po napaści Rosji na Ukrainę zerwała kontrakty z klubami i wróciła do kraju. Dla wielu z nich były to kosztowne decyzje. Ale byli też tacy, którzy z powodu klauzul w umowach i grożących im kar finansowych zdecydowali się pozostać w kraju agresora.

Lucas Wallmark

Foto: Eurosport

Pierwszymi, którzy zdecydowali się zakończyć grę w KHL, byli reprezentanci Trzech Koron i olimpijczycy z Pekinu grający w CSKA Moskwa - Lucas Wallmark i Joakim Nordstroem. Zerwanie kontraktu kosztowało każdego z nich 1,2 miliona euro. Nie żałują podjętych decyzji.
- Moje pieniądze nie są warte tego, co przeżywają ukraińskie rodziny. One przychodzą i odchodzą i w takich sytuacjach tracą nagle całe swoje znaczenie - powiedział Wallmark, cytowany przez dziennik "Aftonbladet".

Klub nie robił przeszkód

Opisał, że zaraz po wybuchu wojny razem z Nordstroemem zaczęli się zastanawiać, co robić dalej i jakie mają możliwości opuszczenia Rosji.
- Na szczęście kierownictwo klubu nie stawiało większych przeszkód poza finansowymi i w rozmowach niepodważalna była strona prawna kontraktów obowiązujących jeszcze przez następny sezon. Musieliśmy się więc z nich wykupić. Później nastąpił etap logistyczny, czyli wyjazd z Rosji, co nie było takie łatwe, ponieważ loty zagraniczne zostały zawieszone - relacjonował.
Hokeiści pojechali pociągiem do Sankt Petersburga, a następnie taksówką na granicę z Finlandią, ponieważ połączenie kolejowe przestało już działać.
- Tam pomógł nam fiński dyplomata, który zajmował się opieką nad fińskimi hokeistami i zawiózł nas do Helsinek. Teraz szukamy nowych klubów, ponieważ do KHL już nigdy nie wrócimy - podkreślił Wallmark.

Horrendalne kary uniemożliwiły powrót

Dwóch innych Szwedów grających w CSKA Klas Dahlbeck i Adam Reidebom zdecydowało się jednak pozostać.
- Mamy z nimi kontakt, ale nie chcemy oceniać ich decyzji, ponieważ każda sytuacja jest inna, tak jak każdy kontrakt jest indywidualny i oni z pewnością przeżywają trudny okres - zaznaczył Wallmark.
W takiej właśnie sytuacji znalazł się bramkarz Spartaka Moskwa Oscar Dansk, któremu zagrożono tak wysokim odszkodowaniem, że - jak powiedział - jest wręcz niemożliwe do uregulowania.
Teraz trenuje w Sztokholmie z reprezentacją Szwecji, lecz obawia się, że będzie musiał powrócić do Rosji.
"Mój kontrakt jest skomplikowany i zawiera surowe klauzule między innymi dotyczące odszkodowania za jego zerwanie. Czuję się uziemiony w Rosji, jak zwierzę w potrzasku" - powiedział dziennikowi "Expressen".

Zostawieni na lodzie

Wszyscy szwedzcy hokeiści grający w KHL podkreślili, że czują żal do międzynarodowej federacji hokeja, która nie zajęła się wystarczająco zagranicznymi zawodnikami grającymi w Rosji i na Białorusi.
- Piłkarze mieli lepiej. FIFA zareagowała natychmiast, umożliwiając wypożyczanie zawodników do zagranicznych klubów bez zrywania kontraktów. My znajdujemy się w zupełnie innej sytuacji, właściwie bez wyjścia - dodał Dansk.
Wallmark, Nordstroem i Dansk szykują się do mistrzostw świata w Finlandii w dniach 13-29 maja.
- Mamy wyjątkową motywację, aby zrobić coś dla kraju, ale w tej sytuacji gra w reprezentacji jest rodzajem psychicznej terapii - powiedział Wallmark.
Autor: macz/TG / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama