Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie. Andreas Wellinger: Czułem się, jakby młot leciał mi na głowę

Emil Riisberg

01/07/2020, 14:33 GMT+2

Niełatwą drogę powrotu do zdrowia odbył Andreas Wellinger. Mistrz olimpijski z Pjongczangu w czerwcu 2019 roku przeszedł operację kolana, a w marcu złamał obojczyk podczas surfowania. W rozmowie z niemieckim portalem chiemgau24.de opowiedział o trudnym powrocie na skocznię. - Byłem mocno przygnębiony. Wszystko co mogło się złamać w moim kolanie, zostało złamane - opowiada.

Foto: Eurosport

Wellinger doznał kontuzji kolana podczas treningu na skoczni normalnej w Hinzenbach. Uszkodził chrząstkę i obie łąkotki. To było drugie letnie zgrupowanie niemieckich skoczków po objęciu zespołu przez byłego szkoleniowca reprezentacji Polski Stefana Horngachera.

Złamania i załamania

- Czułem się, jakby młot leciał mi na głowę. Diagnoza była mocno przygnębiająca, w moim kolanie wszystko co mogło się złamać, zostało złamane - mówił Wellinger w rozmowie z portalem chiemgau24.de.
Rehabilitacja przebiegała wzorowo. Niemiec już podczas Turnieju Czterech Skoczni pojawiał się na skoczniach, rozdawał autografy i robił zdjęcia z kibicami. Było lepiej niż się wszyscy spodziewali.
- Pierwsze kroki postawiłem bardzo szybko. Szybko mogłem ponownie zgiąć nogę. Potem trwał jednak kolejny proces powrotu do zdrowia. Musiałem mieć dużo cierpliwości i dobrze pracować - opowiadał.

Treningowy falstart

Do skakania miał wrócić w kwietniu. Plany pokrzyżowała wszystkim pandemia COVID-19. Wellinger miał jednak jeszcze więcej kłopotów. Wczesną wiosną wybrał się do Australii, gdzie na co dzień mieszka jego siostra. Podczas surfowania złamał obojczyk. - Moja deska utknęła w piasku, a ja spadłem na ramię na dosyć płytkiej wodzie. Władze niemieckiego związku narciarskiego nakazały mi jak najszybciej przejść operację w Brisbane. Ulżyło mi, gdy wróciłem bezpiecznie do domu - opowiadał.
W minionym sezonie Niemcy wygrały Puchar Narodów, nową gwiazdą zespołu został Karl Geiger, a dzielnie wspierał go Stephan Leyhe. Nawet zeszłoroczny mistrz świata z Seefeld Markus Eisenbichler zszedł na drugi plan. Wellinger do skakania wrócił 14 maja, wtedy oddał pierwszą próbę po wszystkich kłopotach ze zdrowiem.
- Byłem mocno spięty przed skokiem, ale gdy zdałem sobie sprawę, że fizycznie jestem gotowy, poczułem ulgę. W nadchodzącym sezonie chcę zaatakować najlepszych, ale najpierw muszę podjąć rywalizację wewnątrz kadry - wyznał 24-latek.
Autor: MSk/dasz / Źródło: Eurosport, Chiemgau24.de
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama