Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polki wygrały, złota nie dostały. "Przykra sprawa, płaczemy"

Emil Riisberg

06/03/2020, 12:57 GMT+1

Najpierw była wielka radość, bo sztafeta polskich narciarek przekroczyła linię mety pierwsza w biegu 4 x 3,3 km w mistrzostwach świata juniorów w narciarstwie klasycznym w Oberwiesenthal. Za chwilę pojawiły się w złość i łzy, bo Biało-Czerwone zostały zdyskwalifikowane. – Z powodu pomylenia trasy. Przykra sprawa – mówi Eurosport.pl jeden z trenerów w polskiej reprezentacji Rafał Węgrzyn.

Foto: Eurosport

Mistrzostwa w Oberwiesenthal, najwyżej położonej niemieckiej miejscowości, trwają od 29 lutego. Młodzi Polacy dotychczas uzbierali trzy medale, dwa srebrne i brązowy. W końcu nadarzyła się szansa na złoto. Chwilowo nawet było w rękach naszych narciarek.
Karolina Kaleta, Monika Skinder, Magdalena Kobielusz i Izabela Marcisz ruszyły w piątek na trasę sztafety. Każda z nich miała do przebiegnięcia 3,3-kilometrową pętlę.

Niemka ją zmyliła

Po pierwszej zmianie Polki były na odległym szóstym miejscu. Później sprawy w swoje ręce wzięła Skinder. Pobiegła fenomenalnie szybko, odrobiła straty i polska drużyna wskoczyła na drugą lokatę, za Szwajcarią. Później była Kobielusz, która dobiegła trzecia, wyprzedziła ją Niemka. O wszystkim miała zadecydować ostatnia zmiana. W niej trener Aleksander Wierietielny postawił na Marcisz, bardzo mocną na tych mistrzostwach. Ona w Oberwiesenthal zdobyła już dwa medale w biegach indywidualnych – srebrny i brązowy.
Marcisz pobiegła perfekcyjnie, zdawało się. Zaczynała od 15-sekundowej straty do prowadzących Szwajcarek. Tymczasem Polka wbiegła na metę pierwsza, miała ponad 10 sekund przewagi nad Niemkami i grubo ponad 40 nad Szwajcarkami. Nasze zawodniczki były w euforii. Przedwczesnej, bo za chwilę okazało się, że polska drużyna i niemiecka zostały zdyskwalifikowane.
Obie za pomylenie trasy. Polki pomyliły się na ostatniej zmianie.
- Przykra sprawa. Oficjalnie zostaliśmy zdyskwalifikowani z powodu pomylenia trasy przez Izę. Pobiegła za Niemką, która też pomyliła trasę. Zresztą niemiecka sztafeta podobny błąd popełniła jeszcze wcześniej – przyznał w rozmowie z Eurosportem Rafał Węgrzyn, asystent Wierietielnego.

"Mało czytelna trasa"

Jego zdaniem organizatorzy niezbyt dokładnie oznaczyli trasę. – Według nas była mało czytelna. Trasy się łączyły i różniły. Były niebieska i czerwona, do stylu klasycznego i do łyżwowego, one nachodziły na siebie. W trzech punktach się rozjeżdżały. Z mojego punktu widzenia można było to lepiej zabezpieczyć. Można było ustawić coś na ziemi – nie mógł odżałować Węgrzyn.
Na koniec smutny dodał: - Rozpacz. Długo się z tym nie pogodzimy. Nie składaliśmy protestu. Nie było po co składać. Widzieliśmy nagranie, było pokazane czarno na białym, że pomyliliśmy trasę. Właściwa trasa prowadziła dalej, Szwajcarka nią podążyła, Niemka skręciła, pobiegła trasą "klasyczną" i Iza pobiegła za nią.
A tak podsumowała na Twitterze pechowy bieg Justyna Kowalczyk, która od dwóch lat pomaga trenerowi Wierietielnemu w prowadzeniu kadry kobiet w biegach narciarskich - "Zmyliła ją Niemka, która pobiegła źle. Iza pomyślała, że coś się zmieniło, że nie otrzymała info. Podjęła złą decyzję. Tak szkoda dziewcząt. Płaczemy".



Mistrzyniami świata zostały Szwajcarki, drugie miejsce dla Amerykanek, trzecie zajęły Szwedki.
Autor: twis / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama