Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Natalia Maliszewska: ostre łyżwy, upadki i kontuzje. Lubię adrenalinę

Emil Riisberg

13/02/2019, 16:05 GMT+1

- Polski short track nie jest jeszcze znany, bo nie mieliśmy tak zdolnych trenerów jak teraz. To kwestia czasu, żeby cała reprezentacja mogła walczyć ze światową czołówką - wyznała na antenie TVN24 Natalia Maliszewska. Zdobywczyni Pucharu Świata w tej dyscyplinie na dystansie 500 metrów opowiadała o adrenalinie, swoich łyżwach i zbliżających się mistrzostwach świata.

Foto: Eurosport

23-letnia Maliszewska długo harowała na swoją pozycję. Po pojedynczych sukcesach w końcu na stałe wdarła się do światowej czołówki. W zakończonym sezonie Pucharu Świata praktycznie nie schodziła z podium, zwyciężając w klasyfikacji końcowej na 500 m. Wcześniej - w styczniu - dołożyła do kolekcji złoto mistrzostw Europy.

O PŚ biła się do końca. To zresztą dziwna historia, bo świętowała już w sobotę po zajęciu drugiego miejsca na zawodach w Turynie. Okazało się, że wspólnie ze sztabem szkoleniowym źle zinterpretowała regulamin światowej federacji. Nie tylko ona, bo Polce sukcesu zdążyły pogratulować nawet rywalki.

Trofeum - bezprecedensowe w polskim short tracku - wywalczyła dopiero w niedzielę w ostatnim starcie sezonu.

- To był niesamowity dzień. Dopiero teraz zaczyna do mnie docierać to, co się wydarzyło. Byłam wyczerpana i trudno było mi o tym wszystkim myśleć - przyznała we "Wstajesz i wiesz" Maliszewska.

"Lubię adrenalinę"

Ściga się - wzorem starszej siostry Patrycji (dwukrotnej olimpijki i medalistki mistrzostw Europy) - od dziecka. Doskonale wie, że uprawia trudną i nieprzewidywalną dyscyplinę.

- Ryzyko biorę na siebie. Jeździmy na ostrych łyżwach, zdarzają się upadki, po których można doznać kontuzji. Ale lubię tę adrenalinę. Na torze rywalizujemy obok siebie, z rywalkami mamy kontakt, na ile pozwalają przepisy. Walka jest do samego końca, co mnie dodatkowo motywuje - tłumaczyła zawodniczka Juvenii Białystok.

- Każdy start jest zupełnie inny i niesie za sobą nowe doświadczenia. One później pomagają wychodzić z trudnych sytuacji, jak choćby na zawodach w Turynie - dodała.

Maliszewska niczego nie zostawia przypadkowi: - Mam jedną parę butów, do tego dwie, trzy pary płóz. Jeśli ich sama nie naostrzę, to im nie ufam. Przed każdym biegiem poświęcam na to 15-20 minut. Wtedy wiem, że mogę jechać najszybciej.

Ostatni start

To dla niej nie koniec sezonu. W marcu wystąpi na mistrzostwach świata w Sofii, gdzie będzie broniła tytułu wicemistrzyni, zdobytego w zeszłym roku w Montrealu.

- Tak naprawdę wszystkie rywalki są wymagające i bardzo silne. Mistrzostwa są rozgrywane w gronie najlepszych i ja do niego należę. Wiem, że stać mnie na dużo. Jestem szybka i wygrałam Puchar Świata, dlatego jadę tam z dużymi nadziejami - zaznaczyła.

- Kadra liczy dwanaście osób. Polski short track nie jest jeszcze znany, bo nie mieliśmy tak zdolnych trenerów jak teraz. To kwestia czasu, żeby cała reprezentacja mogła walczyć ze światową czołówką - skwitowała.
Autor: kz/twis / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama