20-latek molestowany w klubie NHL. Wraca sprawa skandalu z przeszłości
Trzęsienie ziemi w NHL. Joel Quenneville, trener niepokonanych Florida Panthers, zrezygnował ze stanowiska po raporcie w sprawie molestowania seksualnego, jakiego dopuścił się jeden z członków jego sztabu w 2010 roku w Chicago Blackhawks.
Quenneville to jeden z najlepszych trenerów w historii NHL. Blackhawks prowadził od 2008 roku przez 11 sezonów i trzy razy sięgnął z nimi po Puchar Stanleya - w 2010, 2013 i 2015 roku.
Klub nie zareagował mimo skargi hokeisty
To właśnie podczas pierwszej mistrzowskiej kampanii molestowania wobec 20-letniego wówczas Kyle'a Beacha dopuścił się odpowiadający za analizę wideo Brad Aldrich. Beach złożył wówczas stosowną skargę, ale klub nie zareagował.
Niezależne dochodzenie wykazało, że tuż po awansie Blackhawks do wielkiego finału doszło do spotkania sześciu osób, w tym Quenneville'a. Omówiono sprawę Beacha i zdecydowano nie podejmować kroków, aby, zgodnie z prośbą trenera, zespół koncentrował się tylko na grze.
"Chcę wyrazić żal z powodu bólu, jaki wycierpiał ten młody człowiek, Kyle Beach. Moja była drużyna Blackhawks zawiodła Kyle'a i mam w tym swój udział. Chcę zastanowić się, jak do tego wszystko doszło i poświęcić czas na edukację w zakresie uczynienia hokejowej przestrzeni bezpieczną dla wszystkich" - przekazał w oświadczeniu Quenneville, który wcześniej utrzymywał, że o sprawie Beacha dowiedział się dopiero latem tego roku z mediów.
"Podziwiam Kyle'a Beacha"
Z sześciu osób, które uczestniczyły we wspomnianym spotkaniu obecnie w NHL pracuje jeszcze Kevin Cheveldayoff, który jest generalnym menedżerem Winnipeg Jets. W najbliższych dniach czeka go rozmowa z komisarzem ligi Garym Bettmanem.
- Podziwiam Kyle'a Beacha za jego odwagę. Jestem zbulwersowany, że był tak słabo wspierany po zgłoszeniu sprawy. Przepraszam za wszystko, co zniósł - napisał Bettman, który jednocześnie nie wykluczył powrotu Quenneville'a do pracy.
- Jeśli pan Quenneville będzie chciał wrócić do ligi w jakimś charakterze w przyszłości, będę musiał się z nim wcześniej spotkać w celu ustalenia odpowiednich warunków, na jakich takie nowe zatrudnienie może mieć miejsce - dodał.
Władze NHL ukarały Blackhawks grzywną w wysokości dwóch milionów dolarów za niedochowanie procedur.
Wybrany z 11. numerem w drafcie Beach ostatecznie nigdy nie zagrał w NHL. Od 2015 roku występuje w Europie, obecnie broni barw niemieckiego Black Dragons Erfurt.
Panthers mają na koncie siedem zwycięstw w siedmiu meczach. Są 14. zespołem w historii NHL, który odnotował tak udany start.