Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Izabela Marcisz zachwycona. "Z Kowalczyk pójdę w góry nawet w klapkach"

Emil Riisberg

28/02/2019, 17:55 GMT+1

18-letnia zawodniczka po raz ostatni zaprezentowała się w mistrzostwach świata w Seefeld, ale zrobiła to znakomicie. Izabela Marcisz na trzeciej zmianie w sztafecie 4x5 kilometrów osiągnęła czwarty czas. Do najlepszej w tej grupie Szwedki Charlotte Kalli straciła tylko 50 sekund, a do znanej Astrid Jacobsen z Norwegii nieco ponad 30 sekund.

Foto: Eurosport

Całe mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym wyłącznie w Eurosporcie 1
- Niezwykle lubię biegać pięć kilometrów łyżwą. To jest taki mój ulubiony dystans w tym sezonie. Jestem bardzo zadowolona. Dałam z siebie wszystko, żeby sztafeta była na jak najlepszy miejscu. Wiadomo, że biegnąca z nami w drużynie Justyna Kowalczyk niezwykle dużo nadrobiła na drugiej zmianie. Dzięki temu miałam troszkę lepszą pozycję wyjściową, żeby ścigać dziewczyny przede mną. Zrobiłam to, co miałam zrobić - mówiła wysłannikowi eurosport.pl Krzysztofowi Srogoszowi.

Stres przed wspólnym startem z mistrzynią

Po raz pierwszy i zapewne ostatni zawodniczka SS Prządki Ski wystąpiła w jednym zespole z Kowalczyk.
- Czułam stres przed naszym wspólnym startem. Wiedziałam, że ona przekaże mi sztafetę na dobrym miejscu i będę musiała to utrzymać. Kiedy wystartowałam, to od razu czułam, że będzie dobrze. Miałam odpowiednio przygotowane narty. Z kilometra na kilometr biegło mi się coraz lepiej. Widziałam przeciwniczki przede mną. Apetyt rósł.

Chce być w czołowej trzydziestce

Marcisz równie świetnie, jak zakończyła, także rozpoczęła imprezę w Seefeld. W biegu łączonym (7,5 km techniką klasyczną + 7,5 km techniką dowolną) zajęła 27. miejsce. A to był przecież jej debiut w mistrzostwach świata.
- To było więcej, niż zakładałam. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu walczyłam o to, aby w ogóle na tę imprezę przyjechać. A tutaj pierwszy start na tak długim dystansie i miejsce w czołowej trzydziestce. Dla mnie to było ogromne zaskoczenie, ale chyba już się z tym oswoiłam. Potem na 10 kilometrów klasykiem we wtorek chciałam być znów w trzydziestce. Troszkę zabrakło, dokładnie 12 sekund. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zawitam na stałe na takich pozycjach.

Bardzo wymagająca trenerka

Od kwietnia zeszłego roku Marcisz jest trenowana przez Kowalczyk. - Jest bardzo wymagająca. Widzę jednak w tym wszystkim przyszłość. Wiem, że to przyniesie efekt i już jest on widoczny. W dziewięć miesięcy zrobiłam duży postęp. Idę w te góry razem z nią i to nawet w klapkach, przyznała podopieczna mistrzyni olimpijskiej.
Być może w najbliższym czasie grupa kierowana przez Kowalczyk się rozrośnie. Są plany, aby liczyła nie siedem, ale dziesięć młodych biegaczek. - To dobry pomysł, bo dzięki temu poziom może wzrosnąć. My będziemy mogły od siebie wymagać coraz więcej i uczyć się nawzajem - oceniła Marcisz.
W Seefeld rozmawiał - Krzysztof Srogosz, Eurosport.pl
Autor: Krzysztof Srogosz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama