Hotel na kółkach za drogi. Legenda oferowała go ze względów patriotycznych
Najbardziej utytułowany biathlonista w historii tej dyscypliny Norweg Ole Einar Bjoerndalen zaproponował krajowej federacji kupno swojej luksusowej ciężarówki treningowej. Działacze odmówili, tłumacząc się brakiem funduszy.
Luksusowy 20-tonowy pojazd Norweg zaprojektował sam. Zaczął go używać w sezonie 2015/16. To hotel na kołach, który kosztował wtedy dwa miliony koron (ok. milion złotych).
Ciężarówka ma w środku sześć sypialni, salon ze skórzanymi kanapami, dużą łazienkę z rezerwuarem na 1100 litrów wody, mini strzelnicę z systemem laserowym i ruchomą trasę/taśmę dla nartorolek do treningu techniki dowolnej o wymiarach 325x220 centymetrów. Tylko to ostatnie urządzenie warte jest milion koron.
"Szkoda by było, gdyby wpadł w ręce naszych rywali"
Ośmiokrotny mistrz olimpijski i 20-krotny świata używał pojazdu jako bazy hotelowo-treningowej podczas zawodów Pucharu Świata. W kwietniu zakończył karierę i zamierzał używać pojazdu z żoną, Darią Domraczewą, czterokrotną mistrzynią olimpijską w biathlonie.
Białorusinka ogłosiła w czerwcu, że kończy karierę, więc Bjoerndalen pojazd postanowił sprzedać.
Jak podkreślił, ze względów patriotycznych zaproponował go w pierwszej kolejności norweskiej federacji biathlonu, a później centrum sportu wyczynowego Olympiatoppen. Obie oferty, aktualne do połowy października, zostały odrzucone z powodu braku pieniędzy. Za tydzień ciężarówka pojawi się na wolnym rynku.
Dyrektor sportowy federacji Odd-Bjoern Hjelmesteh wyjaśnił, że tego typu sprzęt jest bardzo potrzebny norweskim biathlonistom, lecz nie ma na to funduszy.
"Szkoda by było, gdyby wpadł w ręce naszych rywali, a z tego, co wiem, kilka państw jest bardzo zainteresowanych, mają na pojazd pieniądze i zamierzają się licytować, Ole Einar na pewno nie straci zatem finansowo" - powiedział Hjelmesteh dziennikowi "Verdens Gang".