Katowana nie pisnęła słowa. Brat miał problem, by odnaleźć jej szczątki

Helena Marusarzówna zaczynała odnosić wielkie sukcesy, jej...
Video: Narodowe Archiwum Cyfrowe Helena Marusarzówna zaczynała odnosić wielkie sukcesy, jej...26.11 I Helena Marusarzówna zaczynała odnosić wielkie sukcesy, jej karierę przerwała wojna.zobacz więcej wideo »Suzanne Lenglen, skandalistka, tenisistka wybitna
Video: Getty Images Suzanne Lenglen, skandalistka, tenisistka wybitna06.06 | Suzanne Lenglen zrewolucjonizowała tenis.zobacz więcej wideo »Nikt nie grał tak, jak robiła to Suzanne Lenglen
Video: Inconnu Domaine public, getty images Nikt nie grał tak, jak robiła to Suzanne Lenglen17.07 | Suzanne Lenglenzobacz więcej wideo »Betty Robinson została pierwszą mistrzynią olimpijską w biegu...
Video: Getty IMAGE Betty Robinson została pierwszą mistrzynią olimpijską w...25.09 I Betty Robinson została pierwszą mistrzynią olimpijską w biegu na 100 metrów.zobacz więcej wideo »Wilma Rudolph sięgnęła po trzy olimpijskie złota
Video: GettyImages Wilma Rudolph sięgnęła po trzy olimpijskie złota09.10 I Wilma Rudolph sięgnęła po trzy olimpijskie złota w sprincie.zobacz więcej wideo »Bronisław Czech był gwiazdą przedwojennego sportu
Video: Narodowe Archiwum Cyfrowe Bronisław Czech był gwiazdą przedwojennego sportu14.11 I Bronisław Czech był gwiazdą przedwojennego sportu.zobacz więcej wideo »
Wiedziała, że to koniec. Katowana przez zwyrodnialców z Gestapo nie wydała nikogo. Nie zdradziła, tym samym wyrok wydając na siebie. Do najbliższych skreśliła kilka słów, tylko tak mogła się z nimi pożegnać. Gdyby nie okropności wojny, Helena Marusarzówna w ukochanym narciarstwie sięgałaby po medale największych imprez. Okropności trwały, a ona - mając 23 lata - przygotowana była na śmierć.
Pogórska Wola, 12 kilometrów od Tarnowa. W czasie II wojny światowej miejsce kaźni - hitlerowcy dokonywali tam masowych egzekucji.
12 września 1941 roku. Ciepły, słoneczny poranek. Spokój.
Matka Emilii Zając pracuje w polu. Dzień wcześniej zauważyła wykopany w lesie dół, nieopodal. Duży, głęboki. Jest przerażona. Wie, wszyscy w wiosce wiedzą, że Niemcy zwożą tu ludzi i zabijają. W nocy nie mogła spać.
Po latach pani Emilia opowie, co widziała jej mama. Czego była świadkiem, kiedy przyjechał samochód.
"Niemcy wyprowadzili sześć kobiet. Ustawili je dwójkami i prowadzili na miejsce stracenia. Kobiety śpiewały pieśń do Matki Boskiej. Po chwili moja matka usłyszała dwie salwy z karabinu maszynowego. W tym samym dniu wieczorem poszła do lasu. Widok był straszny. Na ziemi resztki kości i mózgu. Dołek był zamaskowany, rozgarnięte mrowisko, a na środku posadzony krzak jałowca".
Tydzień później w Pogórskiej Woli zjawia się nieznajomy. Ludzie boją się, panicznie, nikt nie chce mu pokazać miejsca kaźni. Trafia do domu Zająców.
Mama pani Emilii też się boi, ale prowadzi go do zasypanego dołu. Mężczyzna klęka. Płacze. - Moja kochana żono. To ty tu się znalazłaś - szepcze.
Ustalono, że był to mąż krakowskiej nauczycielki Marii Ziętkiewicz.
W roku 1958 w Pogórskiej Woli rozpoczną się ekshumacje. Przyjedzie Stanisław Marusarz, światowej sławy skoczek narciarski, czterokrotny olimpijczyk. Szukać będzie szczątków młodszej siostry - Helci, nazywanej Najpiękniejszym Kwiatem Podhala.
Gdyby nie wojna, i ona karierę w sporcie zrobiłaby ogromną.
Książki z autografem Makuszyńskiego
Wysoka, szczupła, niebieskie oczy, sięgające niemal kolan warkocze upinane w kok. Radosna. "Ze wspomnień wielu sportowców tamtego pokolenia wiem, że wzbudzała zachwyt, a gdy dołożyć jej waleczny charakter, to i podziw" - portal dzieje.pl cytuje Wojciecha Szatkowskiego, historyka z zakopiańskiego Muzeum Tatrzańskiego.
Jako dublerka słynnej Liliany Zielińskiej pojawiła się w zrealizowanym w roku 1937 filmie "Halka". Bywała modelką - w czasie pokazu mody zimowej zorganizowanym w samej stolicy zachwyciła, pisano, że "męską część widowni przyprawiła o szybsze bicie serca, kobiecą o nutę zazdrości".
Hela lub Helcia, jak zwracali się do nie najbliżsi, była rówieśnicą wolnej Polski - urodziła się 17 stycznia 1918 roku, w Zakopanem. Rodzina była uboga, bardzo szanowana. Dziadek, Szymon Tatar, przewodnik tatrzański, należał do pierwszych członków Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mama, pani Helena, po której dziewczynka dostała imię, słynęła z urody tak wielkiej, że na obrazie uwiecznił ją sam Józef Mehoffer.
Staszek, starszy brat, wspominał, jak Helcia razem z chłopakami wspinała się na drzewa i dachy. Do sportu ciągnęło ją zawsze. Podpatrywała treningi zawodników zakopiańskiego Sokoła, a potem próbowała te ćwiczenia powtarzać.
Zanim poszła do szkoły, kilka razy startowała w zawodach zainicjowanych przez Kornela Makuszyńskiego. Nagrody były wspaniałe - książki z autografem sławnego pisarza.
"Od najmłodszych lat ciągnęły nas zabawy pełne szaleństwa. Często chodziłyśmy do lasu. Każda taka wyprawa kończyła się wielką awanturą, gdyż na pniakach i drzewach pozostało niejedno nasze ubranie. Hela od początku wykazywała duży temperament, była odważną, zaciętą dziewczyną. Na deskach jeździła od dzieciństwa - wspominała w 1973 roku przed mikrofonem Polskiego Radia pani Zofia, najstarsza z trzech sióstr państwa Marusarzów.
"Jesienią, gdy spadły deszcze, uprawialiśmy suchą zaprawę, zjeżdżając na stromych stokach po mokrej trawie na bednarkach, wygiętych deszczułkach z beczek. Potem, korzystając z pierwszych przymrozków, polewało się stok wodą, aby zwiększyć poślizg" - to fragment z książki "Na skoczniach Polski i świata" autorstwa Stanisława Marusarza.
Wśród wszechobecnych swastyk i antypolskich nastrojów
Pierwsze narty zrobili dla Heli bracia, na których zawsze mogła liczyć. Najpopularniejsze były wtedy konkurencje klasyczne, ona wolała jednak zjazdy, ewentualnie slalomy. Fascynowała ją ta prędkość, ta adrenalina. A to, że dar od Boga dostała wielki, widać było od początku. Tytuł wicemistrzyni kraju w kombinacji alpejskiej wywalczyła już po miesiącu pracy z trenerem, lat mając 17. W sezonie następnym zgarnęła już złoto.
Przed wojną tytułów zgromadziła sześć i zaczęła wypływać na arenę międzynarodową. W marcu 1939 roku z polską reprezentacja ruszała na zawody do Feldbergu, odbywające się wśród wszechobecnych swastyk i antypolskich nastrojów.
"Tata, który również startował w tych zawodach, powiedział mi, że tam właśnie zobaczyli, co oznacza faszyzm. Wywarło to na nich tak ogromne, negatywne wrażenie, że było ono dodatkowym impulsem do podjęcia tuż po wybuchu wojny działalności kurierskiej" - portal dziej.pl cytuje Magdalenę Marusarz-Gądek, córkę Stanisława Marusarza.
To był ostatni start Heli w karierze. Karierze, która na dobre dopiero ruszała. We wrześniu, kiedy Hitler, a potem Stalin, napadli na Polskę, na sport miejsca już nie było.
Dostaje się pod ostrzał. Obiecuje sobie, że to ostatni raz
Zawiłe są losy Podhala w tym mrocznym, dramatycznym czasie.
Henryk Szatkowski przy wsparciu nazistów zaczyna propagować ideę, jakoby górale byli pochodzenia niemieckiego - Goralenvolk, lud góralski. Goralenvolk zwalczany jest przez ruch oporu, w którym znaczącą rolę odgrywa założona przez poetę Augustyna Suskiego Konfederacja Tatrzańska. Zakopane staje się miastem zamkniętym, o bezpieczeństwo zjeżdżających tam na wypoczynek oficjeli III Rzeszy dba kilkanaście tysięcy hitlerowców. Gościem jest sam Heinrich Himmler, diabeł wcielony.
Aresztowania i egzekucje terroryzują ludność codziennie.
Helena znika z domu, niekiedy na kilka dni. Działa w ruchu oporu. Teren zna jak mało kto, jest wysportowana, jest odważna, przez zieloną granicę przeprowadza ludzi, przenosi dokumenty, rozkazy, broń, pieniądze - wszystko, co potrzebne.
Prowadząc grupę kobiet z dziećmi, dostaje się pod ostrzał. Obiecuje sobie, że to ostatni raz.
25 marca rusza znowu. Wpada w zasadzkę, w łapy kolaborujących z nazistami słowackich żandarmów. Trafia do więzienia w Preszowie. Potem do Muszyny, Nowego Sącza, do Krakowa, do Tarnowa, do "Katowni Podhala" w Zakopanem.
Gestapowcy brutalnie ją przesłuchują. Torturują. Znowu i znowu.
Najpiękniejszy Kwiat Podhala gaśnie.
"Nie pisnęła słowa, chociaż złapana została w tym samym czasie co moi rodzice, a w Muszynie osadzona była w celi razem z moją mamą. Oni, być może dzięki jej milczeniu, przeżyli, jej się nie udało" - wspomni po latach Magdalena Marusarz-Gądek.
W Tarnowie w celi śmierci Hela przebywa z pięcioma innymi kobietami. Strażnik zdradzi, że siadywała czasami na parapecie i wystawiała twarz do słońca.
Irena z Jeziorskich, żona Stanisława Marusarza, dostaje przemyconą z więzienia wiadomość od bratowej, napisaną na odwrocie niewielkiego zdjęcia. "Helcia skreśliła kilka pożegnalnych słów do rodziców, Staszka i do mnie. Upamiętniała to datą - 9.III.1941" - podaje portal sportowcydlaniepodleglej.pl.
12 września tego roku zostaje rozstrzelana w Pogórskiej Woli. Taka jest informacja oficjalna, choć dodać należy, że istnieje i inna wersja - Helena Marusarzówna zginąć miała 23 lipca 1941 roku w lesie Kruk w pobliskim Skrzyszowie, wraz z Janiną Bednarską, Stefanią Hanauskówną oraz trzema innymi kobietami.
"Kości czaszki, które rozpoznał po uzębieniu"
Rok 1958. Przewodniczką znowu jest matka pani Emilii Zając. Wskazuje wszystkie znane jej miejsca egzekucji, trwają ekshumacje rozstrzelanych w Pogórskiej Woli więźniów. Stanisław Marusarz trzyma niewielką, metalową urnę.
Z opowieści pani Emilii: "Miał duży problem z tym, by znaleźć szczątki należące do jego siostry. Zabrał najdłuższe kości rąk i nóg, gdyż Helena była kobietą wysoką. Do urny włożył też kości czaszki, które rozpoznał po uzębieniu, oraz trochę ziemi, w której spoczęła siostra, a także gałązkę sosny, gdyż ona szumiała nad jej mogiłą".
27 listopada 1958 roku pochowana została na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem. Niedaleko wejścia, po prawej stronie od głównej alei.
"Helena Marusarzówna, lat 23, narciarska mistrzyni Polski, rozstrzelana przez hitlerowców w Pogórskiej Woli w 1941 roku" - głosi metalowa inskrypcja na grobie.
Korzystałem z książki Dariusza Jaronia "Skoczkowie. Przerwany lot".