Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

"Demoniczna choroba, nie panują tu żadne zasady". 31-letni mistrz olimpijski "nigdy nie czuł się tak bliski śmierci"

Emil Riisberg

25/04/2021, 15:54 GMT+2

Alexander Kopacz, młody sportowiec, który w 2018 roku zdobył dla Kanady złoto olimpijskie w bobslejowych dwójkach, został zaatakował przez koronawirusa. Okazało się, że jest bezradny. - Nigdy nie czułem się tak bliski swojej śmierci - powiedział Kopacz dla CTV News w sobotę, leżąc na szpitalnym oddziale covidowym.

Foto: Eurosport

Kopacz ma polskie korzenie. Jego ojciec przyjechał do Kanady w latach 70-tych. Z kolei mama jest córką polskich emigrantów. Swoje sportowe sukcesy Alex odnosi jednak pod flagą klonowego liścia. Po złoto olimpijskie sięgnął na igrzyskach w Pjongczangu, w parze z Justinem Krippsem.

Gorączka, kaszel, halucynacje...

Przed tygodniem utytułowany zawodnik poczuł się bardzo źle. Dopadła go wysoka gorączka. Dreszcze, a także wyniszczający kaszel przez długi czas nie pozwalały mu zasnąć.
- Byłem zaskoczony, bo każdego dnia czułem się coraz gorzej. Nie obowiązywały tu żadne zasady. To jest naprawdę demoniczna choroba. Nie mogłem spać przez sześć dni - wspominał przemęczony sportowiec w rozmowie z CTV News.
W końcu jego stan pogorszył się tak bardzo, że trafił do szpitala.
- Oddech był potwornie płytki i kompletnie brakowało mi tlenu. Nie potrafię opisać halucynacji, które miałem. Po ośmiu dniach gorączka zaczęła nieco ustępować, ale utknąłem w tej paraliżującej sytuacji ze złym oddychaniem. Potem zostałem poinformowany, że nadchodzi burza cytokin, która może całkowicie zamknąć moje płuca… Pomyślałem, czy to już wszystko? - relacjonował.
picture

Foto: Eurosport

"Nawet mistrz olimpijski może zostać sparaliżowany"

To niestety nie było wszystko.
- Leżysz i myślisz, że możesz umrzeć. Nie jesteś w stanie nic z tym zrobić. Normalnie możesz być silniejszy, szybszy, cokolwiek… Tu cały czas istnieje prawdopodobieństwo, że przegrasz tę walkę - opowiadał zawodnik, który mierzy 198 cm wzrostu i waży ponad 110 kg.
- Nawet mistrz olimpijski może zostać sparaliżowany przez koronawirusa. Niech nikt nie myśli, że jest od tego mocniejszy. Nigdy nie czułem się tak bliski swojej śmierci. To było okropne - ocenił siedząc na szpitalnym łóżku i z trudem łapiąc kolejny oddech.
Kopacz może mówić o szczęściu w nieszczęściu, bo wydaje się, że wygrywa walkę z COVID-19. Wysoka gorączka spadła, a oddech powoli wraca do normy.
- Zacząłem się już żegnać z bliskimi mi ludźmi, bo nie było wiadomo, co się stanie. Teraz jednak mogę wszystkim powiedzieć, że będzie dobrze - zapewnił 31-letni sportowiec.
Autor: dasz/TG / Źródło: eurosport.pl, ctvnews.ca, sportsnet.ca
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama