Alexander Bolszunow, mistrz olimpijski w biegach narciarskich, stracił kontrakt z firmą Rossignol - biegi narciarskie

Informację o zakończeniu współpracy przekazał szwajcarski portal blick.ch, który skontaktował się z jego trenerem Jurijem Borodawką. - Nie ma problemu. Sasza otrzymał właśnie wiele nowych nart od innego producenta, więc zwiąże koniec z końcem - powiedział szkoleniowiec.

Zerwanie kontraktu - twierdzi niemiecki Eurosport - jest pokłosiem tego, że Bolszunow wziął udział w marcowym, zorganizowanym przez Władimira Putina, wiecu poparcia dla wojny w Ukrainie. Bolszunow pojawił się tam w towarzystwie innych rosyjskich medalistów z Pekinu.

Już kilka dni wcześniej 25-latek mocno naraził się swojemu, byłemu już, sponsorowi. Po ataku, który nastąpił 24 lutego, Rosjanie zostali wykluczeni z międzynarodowej rywalizacji, więc Bolszunow zmuszony był do samotnych treningów. Podczas jednego z nich powstało zdjęcie, które wywołało burzę.

"ZSRR, rok 1980" - pisał biegacz, publikując fotografie w stroju imitującym ten, w którym sportowcy ze Związku Radzieckiego startowali na igrzyskach olimpijskich w Lake Placid.

"Skontaktowaliśmy się z nim i wyjaśniliśmy, że Rossignol nie popiera tego wpisu. Zdał sobie sprawę, że popełnia błąd, który nigdy nie powinien się wydarzyć i natychmiast usunął wpis. Popieramy decyzje federacji sportowych (FIS, IBU) o zawieszeniu udziału rosyjskich sportowców w nadchodzących zawodach. Dlatego zawiesiliśmy współpracę z rosyjskimi sportowcami i uważnie obserwujemy rozwój sytuacji" - informowała wtedy w oświadczeniu firma.

Jak się okazało, do wznowienia współpracy już nie dojdzie.

Bolszunow na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Pekinie zdobył pięć medali, w tym trzy złote. Łącznie ma w dorobku aż dziewięć krążków najważniejszej imprezy w świecie sportu, bo cztery (trzy srebrne i brązowe) zdobył też w Pjongczangu.

Obecny zakaz startów, który Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nałożyła na Rosjan i Białorusinów, obowiązuje do września. Wtedy mają zapaść następne decyzje.

Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl, blick.ch, eurosport.de