Aleksandr Owieczkin znokautował na lodzie Andrieja Swiecznikowa
16/04/2019, 10:05 GMT+2
Prawy sierpowy na szczękę był i mocny, i precyzyjny, ten pięściarski pojedynek zakończył się zatem bardzo szybko. Zbliżający się do 34. urodzin Aleksandr Owieczkin powalił rozgrywającego w NHL debiutancki sezon Andrieja Swiecznikowa, który na lodową taflę padł jak znokautowany pięściarz na deski ringu. O wstaniu długo nie było mowy.
Trwał mecz pierwszej rundy play-off rywalizacji o Puchar Stanleya, Carolina Hurricanes - z wielce utalentowanym Swiecznikowem w składzie - podejmowała broniących tytułu Washington Capitals, gdzie gwiazdą jest Owieczkin. Miejscowi prowadzili 1:0, kiedy kibice poderwali się z krzesełek, a wrzawa - i tak dużych rozmiarów - zrobiła się jeszcze większa.
Swiecznikow i Owieczkin - obaj Rosjanie - najpierw wymienili kuksańce. Nic groźnego, w hokeju norma. 19-letni debiutant niestety nie odpuścił.
Swiecznikow i Owieczkin - obaj Rosjanie - najpierw wymienili kuksańce. Nic groźnego, w hokeju norma. 19-letni debiutant niestety nie odpuścił.
"Świetny hokeista, dobry człowiek, lider drużyny"
Znowu rzucił weteranowi - prosto w twarz - jakieś słówko czy dwa. A tego Owieczkinowi było za wiele. Wymiana ciosów trwała cztery, góra pięć sekund. Swiecznikow padł i leżał bez ruchu. Ciężki nokaut, bardzo niebezpieczna sytuacja.
Wreszcie spróbował wstać. Nie dał rady. Był zamroczony, odpoczywał na kolanach. W końcu podnieśli go koledzy z drużyny, pomogli dotrzeć do ławki rezerwowych. Wyglądało na to, że pobity nie ma pojęcia, co się wydarzyło.
Wreszcie spróbował wstać. Nie dał rady. Był zamroczony, odpoczywał na kolanach. W końcu podnieśli go koledzy z drużyny, pomogli dotrzeć do ławki rezerwowych. Wyglądało na to, że pobity nie ma pojęcia, co się wydarzyło.
Na lód już nie wrócił, jego zespół wygrał 5:0.
Dziennikarze przypomnieli, że przed meczem zapytali go o starszego rodaka. - Oczywiście, że jako dziecko śledziłem jego karierę i starałem się go naśladować. Świetny hokeista, dobry człowiek, lider drużyny. Super, że będę mógł zagrać przeciwko niemu - odpowiedział Swiecznikow.
Po ostatniej syrenie do wywiadów stanął Owieczkin. - Po pierwsze mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Nikt nie chce, by na lodowisku stała się komuś krzywda - mówił weteran. Dlaczego doszło do tak brutalnych scen? - Zapytał, czy stanę z nim do pojedynku. Odpowiedziałem: "czemu nie, zapraszam" - wyjaśnił.
Po ostatniej syrenie do wywiadów stanął Owieczkin. - Po pierwsze mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Nikt nie chce, by na lodowisku stała się komuś krzywda - mówił weteran. Dlaczego doszło do tak brutalnych scen? - Zapytał, czy stanę z nim do pojedynku. Odpowiedziałem: "czemu nie, zapraszam" - wyjaśnił.
Hurricanes w sprawie zdrowia swojego zawodnika nie wydali oświadczenia.
18 kijów Owieczkina
Z bójek Owieczkin nie słynie, w trwającej od roku 2005 karierze w NHL stoczył ich wcześniej trzy, tę ostatnią 12 grudnia 2010, kiedy Swiecznikow liczył sobie niecałe 10 lat.
Znany jest z zachowania zupełnie innego, a nawet uwielbiany. W październiku Capitals rywalizowali na wyjeździe z Calgary Flames. Już w czasie rozgrzewki Rosjanin podjechał do bandy i przerzucił do jednego z młodziutkich kibiców swój kij. Chłopiec zaniemówił, zasłonił usta, nie wierzył w to, co się stało. Kiedy szok minął, tylko się śmiał.
Po meczu, wygranym przez gości 4:3 w karnych, przed szatnią czekał na swoich idoli inny fan, na wózku inwalidzkim. Z każdym z zawodników Capitals przybił "żółwika". Z Owieczkinem rzecz jasna też, ale ten jako jedyny zatrzymał się i oddał mu kij. - Oglądałam tę scenę prawdopodobnie 100 razy i wciąż jestem wzruszona - napisała w mediach społecznościowych, gdzie nagrania trafiły, żona hokeisty, pani Nastja.
Dziennikarze NBC poinformowali wtedy, że na wyjazd do Kanady - gdzie Capitals grali jeszcze z Edmonton Oilers - każdy z zawodników zabrał po sześć kijów. Owieczkin - 18.
Znany jest z zachowania zupełnie innego, a nawet uwielbiany. W październiku Capitals rywalizowali na wyjeździe z Calgary Flames. Już w czasie rozgrzewki Rosjanin podjechał do bandy i przerzucił do jednego z młodziutkich kibiców swój kij. Chłopiec zaniemówił, zasłonił usta, nie wierzył w to, co się stało. Kiedy szok minął, tylko się śmiał.
Po meczu, wygranym przez gości 4:3 w karnych, przed szatnią czekał na swoich idoli inny fan, na wózku inwalidzkim. Z każdym z zawodników Capitals przybił "żółwika". Z Owieczkinem rzecz jasna też, ale ten jako jedyny zatrzymał się i oddał mu kij. - Oglądałam tę scenę prawdopodobnie 100 razy i wciąż jestem wzruszona - napisała w mediach społecznościowych, gdzie nagrania trafiły, żona hokeisty, pani Nastja.
Dziennikarze NBC poinformowali wtedy, że na wyjazd do Kanady - gdzie Capitals grali jeszcze z Edmonton Oilers - każdy z zawodników zabrał po sześć kijów. Owieczkin - 18.
Wyniki poniedziałkowych meczów pierwszej rundy play-off NHL:
Konferencja Wschodnia
Carolina Hurricanes – Washington Capitals 5:0
(stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw – 2-1 dla Capitals)
Toronto Maple Leafs – Boston Bruins 3:2
(stan rywalizacji 2-1 dla Maple Leafs)
Konferencja Zachodnia
Dallas Stars – Nashville Predators 2:3
(stan rywalizacji 2-1 dla Predators)
Colorado Avalanche – Calgary Flames 6:2
(stan rywalizacji 2-1 dla Colorado Avalanche)
Autor: rk / Źródło: nbcsports.com, eurosport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama