O'Sullivan pokonał dobrego znajomego i obronił pierwsze miejsce w rankingu

O’Sullivan straciłby prowadzenie w klasyfikacji na rzecz aktualnego mistrza świata Luki Brecela, gdyby został wyeliminowany przez 54-letniego Doherty'ego, a więc rywala, którego zna od bardzo dawna.

Po raz pierwszy Anglik z Irlandczykiem zmierzyli się w pojedynku o stawkę 30 lat temu. Jeszcze wcześniej młodziutki O'Sullivan trenował z Dohertym.

- Wielokrotnie z nim grałem, gdy byłem dzieckiem, a on wtedy był dorosły. Wiele się od niego nauczyłem - mówił 47-letni O’Sullivan.

O'Sullivan w poniedziałek grał spokojnie. Zaprezentował wysokie podejścia na poziomie 88, 89 oraz 82 punktów, które ostatecznie dały mu wygraną 5:1 w Wuhan Gymnasium.

W trzeciej rundzie O'Sullivan może zmierzyć się z Ding Junhuiem.

- Nazywam go ojcem chrzestnym snookera w Chinach. Umieścił ten sport na mapie tego kraju. Pojawił się w młodym wieku i wygrywał turnieje. Jego zasługi są nieocenione. Ding jest legendą w Chinach. Miło byłoby dzielić z nim stół i zagrać w tej imprezie. Na pewno otrzymałby niesamowity doping i byłoby mi miło to zobaczyć - mówił angielski mistrz.

Warto zaznaczyć, że w tym tygodniu "Rakieta" i tak może stracić prowadzenie w rankingu. Warunek jest jeden. Jego rodak, trzeci w zestawieniu Mark Allen musi triumfować w turnieju, który kończy się w niedzielę. Wspomniany Brecel w imprezie nie startuje.

Wuhan Open wróciła do kalendarza po czteroletniej przerwie spowodowanej pandemią.

(Srogi/łup)