Zachowanie poniżej krytyki. O'Sullivan wyrzucił kij do kosza, a to był dopiero początek

49-letni zawodnik w ostatnich miesiącach przeżywa trudne chwile. Wycofał się z kilku ważnych turniejów, a w tych, w których brał udział, jego forma pozostawiała wiele do życzenia. To nie jest O'Sullivan, który jako siedmiokrotny mistrz świata uważany jest za najlepszego snookerzystę w historii.

Dobrą okazję na odbudowanie formy miał w Leicester Arena w rozgrywkach prestiżowej Championship League Snooker. Ale jej nie wykorzystał.

Nie dość, że pierwszego dnia imprezy przegrał trzy z czterech meczów, to jeszcze zachowywał się fatalnie. Ale po kolei.

W środę "Rakieta" miał mnóstwo problemów z kijem, a konkretnie z jego końcówką, tzw. tipem. Wiele razy narzekał, wykonywał dziwne miny i mówił coś pod nosem. Wyrzucił nawet kij do kosza.

W czwartek było jeszcze gorzej. O'Sullivan spotkał się Robertem Milkinsem.

Mecz z doświadczonym rywalem nie przebiegał po jego myśli. Delikatnie mówiąc. Widać było, że były lider światowego rankingu znów nie radzi sobie z emocjami. Po nieudanych zagraniach uderzał kijem o stół. W pewnym momencie rzucił białą bilą w skupisko czerwonych. Wprawdzie przeprosił potem sędziego i przeciwnika, ale potem nie było lepiej.

W innym skandalicznym incydencie, po nieudanej próbie wbicia niebieskiej bili, O'Sullivan wykonał lubieżny gest. Wystawił język i robił przysiady, jednocześnie przesuwając sobie od pasa kij tam i z powrotem.

W decydującym, piątym frejmie ponownie nie szło mu dobrze. Ostatecznie przegrał spotkanie 2:3.

Na czwartek legendarny zawodnik miał jeszcze zaplanowane spotkanie z Alisterem Carterem. Po czterech z pięciu porażek wycofał się jednak z rywalizacji. To oznacza, że wszystkie jego dotychczasowe mecze w grupie C uznane zostały jako nierozegrane.

O'Sullivan zajmie zatem ostatnie miejsce w tabeli i zostanie relegowany z Championship League Snooker. W przyszłym roku będzie musiał walczyć o udział w imprezie, chyba że zostanie do niej zaproszony.

(Srogi/łup)