Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Snooker. Mistrzostwa świata 2023: Luca Brecel awansował do finału po zwycięstwie z Si Jiahuiem - wynik i relacja

Emil Riisberg

29/04/2023, 16:35 GMT+2

Luca Brecel został pierwszym finalistą tegorocznych mistrzostw świata w snookerze. Belg, który przed tą edycją turnieju nie miał na koncie żadnego zwycięstwa w głównej drabince zawodów w Crucible Theatre, pokonał debiutującego Si Jiahuia 17:15. 20-letni Chińczyk jeszcze w piątek prowadził w tym meczu aż 14:5.

Luca Brecel

Foto: Eurosport

Drugie półfinałowe spotkanie pomiędzy Markiem Selbym i Markiem Allenem rozstrzygnie się w sobotnią noc. Ostatnia sesja tego meczu rozpocznie się o godzinie 20. Transmisja w Eurosporcie 1 lub bez przerw reklamowych w Eurosporcie Extra w serwisie player.pl.

Debiutant roztrwonił przewagę

Zacięta potyczka Anglika z reprezentantem Irlandii Północnej jest pełna długiej, taktycznej walki. Zgoła odmiennie wyglądała rywalizacja w już zakończonym spotkaniu, która przeważnie przypominała jazdę na kolejce górskiej. Dopiero w ostatniej odsłonie gra nieco zwolniła, gdy wielka presja dała o sobie znać.
Zdecydowanie lepiej pojedynek rozpoczął ją Si, który po raz pierwszy w karierze dotarł do najlepszej czwórki jakichkolwiek zawodów rankingowych. 20-latek bez większego doświadczenia w tegorocznym turnieju w Crucible Theatre od początku imponował jednak odwagą i dojrzałością przy stole. W starciu ze starszym o siedem lat Brecelem po pierwszej sesji prowadził 5:3, a w kolejnej powiększył swoją przewagę do stanu 11:5.
Jeszcze w piątek po fantastycznym starcie Chińczyka w trzeciej odsłonie zanosiło się na to, że ostatnia z zaplanowanych sesji nie będzie już potrzebna. Si zwyciężył w trzech frejmach z rzędu i przy wyniku 14:5 wydawało się, że jego rywal nie ma już szans na odrobienie tak wielkiej straty w rywalizacji do 17 wygranych partii.

Specjalista od wielkich powrotów

W piątkowy wieczór doczekaliśmy się jednak niesamowitego zwrotu akcji. Skazywany na porażkę Brecel krok po kroku zaczął zbliżać się do rewelacyjnego debiutanta. Rozstrzygnął na swoją stronę pięć kolejnych frejmów i mimo tego, że po zakończeniu tej części meczu przegrywał 10:14, to triumfalnie opuścił arenę w Sheffield.
Belg w obecnej edycji mistrzostw świata był już w identycznej sytuacji. Z czterema partiami straty przystępował do ostatniej sesji ćwierćfinałowej potyczki z Ronniem O'Sullivanem. Broniącego tytułu Anglika od awansu dzieliły wówczas również trzy wygrane frejmy, ale 28-latek nie dał mu nawet dojść do głosu, zwyciężając w siedmiu partiach z rzędu.
W konfrontacji z Si popisał się jeszcze większym wyczynem. Skutecznie kontynuował swoją pogoń i do pięciu wygranych z poprzedniej sesji dorzucił kolejne w sobotę, wyrównując stan spotkania po 28 frejmach.
W poczynaniach Chińczyka pojawiało się coraz więcej nerwów i błędów związanych z takim obrotem spraw. 20-latek zupełnie stracił pewność siebie i nie był w stanie zatrzymać rozpędzonego rywala. Mógł tylko bezradnie obserwować, jak Brecel przejmuje prowadzenie. Belgijski zawodnik zwyciężył łącznie aż jedenastu w frejmach z rzędu i już tylko jeden dzielił go od upragnionego awansu.
Przyparty do muru Si wziął się jeszcze w garść i przerwał serię przeciwnika, doprowadzając do wyniku 15:16. Na więcej nie było go już jednak stać i ostatecznie to Brecel stanie przed szansą wywalczenia swojego pierwszego tytułu mistrza świata.
Autor: jac/TG / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama