Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Northern Ireland Open. Mark Selby myślał ponad sześć minut, ale i tak przegrał mecz w ćwierćfinale

Emil Riisberg

16/11/2019, 08:45 GMT+1

Czegoś takiego przy snookerowym stole w starciach najlepszych zawodników świata nie widziano chyba nigdy. Mark Selby podczas ćwierćfinałowego spotkania turnieju rankingowego Northern Ireland Open z Johnem Higginsem myślał nad zagraniem sześć minut i 13 sekund.

Foto: Eurosport

Selby w pojedynku do pięciu wygranych frejmów przegrywał 2:4. W siódmej odsłonie prowadził już 66:0, ale popełnił błąd. Jego szkocki rywal teoretycznie miał szansę na wygranie tej odsłony i awans do półfinału. Anglik stanął przed trudnym wyborem.

Nie ma żadnych ograniczeń

Bał się, że zostawi stół Higginsowi, a ten kilka minut później zapewni sobie promocję do najlepszej czwórki. Zaczął zatem rozmyślać nad zagraniem. Najbardziej oczywista wydawała się próba wbicia czerwonej do prawej środkowej kieszeni. Selby jednak nie był tego pewien. I zaczęła się próba wytrzymałości dla przeciwnika, kibiców i komentatorów. Trzykrotny mistrz świata myślał bardzo długo. Mijały kolejne minuty.
- On jest zupełnie bezradny. Co nie wymyśli, to widzi zagrożenie. Chyba za długo zastanawia się, ale wie, że jeśli przegra tego frejma, to także cały mecz. Dlatego tak boi się wbijać. To jest za długo. Sędzia Leo Scullion powinien mu zwrócić uwagę. Tutaj nie można uniknąć uderzania – mówił komentujący w Eurosporcie Michał Ebert.
- Nie ma zasad i przepisów związanych z czasem wykonania zagrania. To wszystko pozostaje w kwestii arbitra. To nieprawdopodobne, on myśli ponad sześć minut, nie wierzę – dodawał Grzegorz Biernardski.

O'Sullivan szybciej wbił maksa

Ostatecznie Selby zdecydował się na uderzenie, ale było ono dość niezrozumiały. Próbował trafić do prawej górnej kieszeni. Spudłował, ale szczęśliwie nie pozwolił on Higginsowi na zbudowanie wysokiego brejka. Ostatecznie Anglik wygrał tę partię, potem doprowadził do remisu. W decydującym frejmie lepszy był jednak Szkot.
Co ciekawe 6 minut i 13 sekund na zagranie to o 53 sekundy więcej, niż czas potrzebny legendarnemu Ronniemu O'Sullivanowi na wbicie najszybszego maksymalnego brejka. Anglik dokonał tego w 1997 roku.
- To niedopuszczalnie długo. Jestem fanem Marka, ale tak być nie może. To niedorzeczne i skandaliczne. On po prostu musi w końcu zagrać. To głupie. Ile czasu może patrzeć na czerwoną? – zastanawiał się komentator angielskiego Eurosportu Neal Foulds.

Być może jego mózg przestał pracować

- Myślałem, że to po prostu będzie długie zagranie, które umożliwi mi powrót do frejma. To było dziwne. Nie wiem, co miałem w głowie, gdy czekałam na jego uderzenie. Kiedy jesteś przy stole, takie rzeczy mogą się zdarzyć. Twój mózg może przestać pracować na jakiś czas i być może to stało się z Markiem – dyplomatycznie komentował Higgins.
– Wiem, że w kwalifikacjach zawodnicy byli ostrzegani przez sędziów po dwóch-trzech minutach zastanawiania się. Teraz mogliby zapytać, za co? Przecież ktoś inny potrzebował na decyzję ponad sześć minut – dodawał.
W półfinale Higgins zmierzy się z liderem rankingu i aktualnym mistrzem świata, Anglikiem Juddem Trumpem. W drugim meczu Joe Perry zmierzy się z Ronniem O'Sullivanem.
Transmisje w Eurosporcie i usłudze Eurosport Player o godzinie 13.45 oraz 19.45.
Autor: srogi/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama