Bolesny upadek Norwega w Zakopanem. "Ekwilibrystyczne hamowanie"

Tande nie brał udziału w pierwszych etapach Turnieju PolSKIego w Wiśle oraz Szczyrku. Kwalifikacje w Zakopanem były dla niego powrotem do pucharowych zmagań po Turnieju Czterech Skoczni.

Z jednej strony zaprezentował dobrą formę, imponując skokiem na 137 metrów. W piątek pod względem odległości niewielu zawodników było od niego lepszych. Z drugiej solidnie poobijał się na zeskoku i nie brakowało wątpliwości, czy da radę kontynuować rywalizację na Wielkiej Krokwi.

Tande po dalekim skoku w kwalifikacjach plasowałby się w ścisłej czołówce, ale po lądowaniu przeżył chwilę grozy. W pewnym momencie odjechała mu prawa narta, rozpędzony obrócił się na drugiej i nieprzyjemnie uderzył w zeskok.

- Miejmy nadzieję, że tam nie doszło tam do jakiegoś urazu w kolanie, bo jedna narta się nie wypięła i troszkę gwałtownie go zahamowało. Lewa łydka, tam się trzyma norweski zawodnik. Mogło dojść do drobnego urazu, coś się naciągnąć podczas tego ekwilibrystycznego hamowania - relacjonował na żywo Igor Błachut na antenie Eurosportu.

Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżył w tej sytuacji również trener norweskiej kadry Alexander Stoeckl. Szkoleniowiec już unosił ręce w geście triumfu po bardzo odległej próbie, ale jego radość w jednej chwili przerodziła się w ogromny niepokój.

Tande kulejąc opuścił zeskok w asyście służb medycznych. W kwalifikacjach mimo upadku i bardzo niskich not za styl uplasował się jednak na premiowanym awansem 45. miejscu. Pokonał więc aż 21 rywali. Wydawało się, że jego występ w niedzielnym konkursie indywidualnym do końca będzie stać pod znakiem zapytania. W godzinach wieczornych ogłoszono jednak, że znalazł się w składzie Norwegii już na sobotni konkurs drużynowy na Wielkiej Krokwi.

15.00 - seria próbna
16.00 - konkurs drużynowy

15.00 - seria próbna
16.00 - konkurs indywidualny

(jac)