Eurosport
Skoki narciarskie. Psujące się zamki błyskawiczne w kombinezonach norweskich zawodników. Eksperci się dziwią
📝
03/12/2025, 12:05 GMT+1
Wraca sprawa kombinezonów norweskich skoczków narciarskich. Tym razem chodzi o zamki błyskawiczne, które przyczyniły się do dyskwalifikacji niektórych zawodników w zawodach Pucharu Świata. - To nie powinno się zdarzyć - dziwią się eksperci.
Sandro Pertile o odwołaniu niedzielnego konkursu PŚ w Ruce
Źródło wideo: Eurosport
Pod koniec poprzedniej zimy norweska reprezentacja znalazła się w ogniu krytyki po tym, jak okazało się, że manipulowała przy modyfikacjach kombinezonów. Poprawki miały na celu zyskanie przewagi nad rywalami. Zamiast tego posypały się dyskwalifikacje (anulowano wyniki Norwegów z mistrzostw świata w Trondheim, między innymi Marius Lindvik stracił srebro), później zawieszenia ze strony Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/03/08/4106990-83277453-2560-1440.jpg)
Manipulacje przy kombinezonach. Co uchwyciła kamera?
Źródło wideo: Eurosport
Nowy sezon Pucharu Świata dopiero się rozkręca, u Norwegów niespodziewanie wrócił temat sprzętu. Tym razem chodzi o zamki błyskawiczne w kombinezonach, które okazały się w niektórych przypadkach nietrwałe i się psuły.
"Norweski sprzęt znów jest w centrum uwagi"
Choćby na lewym ramieniu Isaka Andreasa Langmo, który z tego powodu został zdyskwalifikowany w Lillehammer. Kilka dni później w Falun podobny los spotkał Kristoffera Eriksena Sundala.
- Może powinniśmy byli sprawdzić te zamki po tym, jak zepsuł się Isakowi, ale wcześniej nie było żadnych problemów. Nie myślałem o tym zbyt wiele - powiedział Sundal w telewizji NRK, która na swojej stronie internetowej opisała sprawę. Podkreśliła, że "norweski sprzęt znów jest w centrum uwagi. Zamek błyskawiczny Kristoffera Eriksena Sundala nagle pękł tuż przed zawodami. W rezultacie został zdyskwalifikowany".
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/03/image-8801cb73-f10e-4b43-888e-292fba1b8529-85-2560-1440.jpeg)
Kristoffer Eriksen Sundal w powietrzu na skoczni w Falun
Foto: Getty Images
Zamieszaniu dziwi się były skoczek, obecnie ekspert NRK w tej dyscyplinie, Johan Remen Evensen.
- To błąd juniora. Nic innego nie można powiedzieć. Doświadczyłem czegoś takiego może raz w całej karierze, psując zamek błyskawiczny. To, że zdarzyło się to podczas dwóch zawodów, jest po prostu przykre - skomentował.
- To nie powinno się zdarzyć. Wiadomo, że to zbieg okoliczności, ale myślę, że zarówno krawiec, jak i menedżer kadry są słusznie zirytowani, że nie mieli lepszej kontroli nad tą konkretną sprawą - dodał.
Robert Johansson, również były zawodnik, teraz ekspert stacji TV 2: - Możliwe, że kupili wadliwy pakiet zamków i mieli pecha. Trudno stwierdzić, że są złe, dopóki coś się nie stanie.
"Pracujemy, żeby odzyskać zaufanie"
Głos zabrał też Jan-Erik Aalbu, szef skoków narciarskich w Norweskim Związku Narciarskim (NSF).
- Z tej samej firmy zamawialiśmy wcześniej kombinezony i zamki błyskawiczne. Uważamy, że teraz otrzymaliśmy partię sprzętu, która nie była wystarczająco dobra - przyznał. Dodał, że dwie dyskwalifikacje były "bezsensowne".
- Dla mnie ważne jest, aby kombinezony były jak najlepsze i zgodne z przepisami. Ciężko pracujemy, żeby odzyskać zaufanie i reputację po tym, co wydarzyło się w mistrzostwach Świata. To coś, czego nie da się kupić, ale na co trzeba zapracować. Nigdy nie będziemy manipulować ani celowo przekraczać obowiązujących przepisów - zapewnił Aalbu.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/03/10/image-495ee689-0520-4792-80c8-8b560caa88d2-85-2560-1440.png)
Szef skoków w Norweskim Związku Narciarskim przyznał się do oszustwa
Źródło wideo: Eurosport
Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się w Wiśle na skoczni imienia Adama Małysza (6-7 grudnia).
(kz/twis)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama