Skoki narciarskie Sapporo 2024. Zaskakujący zwycięzca, stracona szansa Zniszczoła
📝Eurosport
Akt. 18/02/2024, 07:53 GMT+1
Słoweniec Domen Prevc nieoczekiwanym zwycięzcą niedzielnego konkursu skoków narciarskich w Sapporo. Prowadził po pierwszej serii, w drugiej wytrzymał presję i odparł ataki grupy pościgowej. Aleksander Zniszczoł ma prawo pluć sobie w brodę. Mocno niepocieszony wraca z Japonii Piotr Żyła.
W konkursie miało skoczyć pięciu Polaków, którzy wcześniej w komplecie przebrnęli kwalifikacje poprzedzające zawody. Skoczyło jednak czterech, bo zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon zostałPiotr Żyła. Dla niego to koszmar. Wyjazd do Sapporo kończy bez punktu.
Miłych wspomnień z lotu do Japonii nie będzie miał również Klemens Murańka. W niedzielę skoczył 108 m i był bez szans na udział w drugiej serii. Jego mina, skwaszona, mówiła wszystko. W sobotę również nie wywalczył awansu do trzydziestki.
Pierwszej serii do udanych nie zaliczyli także weterani Kamil Stoch (119,5 m i 25. miejsce) i Dawid Kubacki (118 m i 26. lokata), sklasyfikowani w trzeciej dziesiątce.
Nie zawiódł za to Aleksander Zniszczoł, przeżywający ostatnio najlepsze momenty w karierze. 129 metrów dało mu dziewiąte miejsce na półmetku zawodów.
Zaskakująca czołówka
Czołówka po pierwszej serii wyglądało zaskakująco. Prowadził Domen Prevc (136,5 m), drugi był Norweg Kristoffer Eriksen Sundal (139,5), a trzeci Japończyk Ren Nikaido (136). Konia z rzędem temu, kto przewidziałby takie podium po skokach 50 zawodników.
Lider Pucharu Świata i zwycięzca z soboty Stefan Kraft był dopiero szósty, z niemal dziewięciopunktową stratą do lidera.
Kubacki i Stoch się poprawili
Kubacki poprawił się w finale nieznacznie (122,5 m) i skończył niedzielę na 25. lokacie.
Szkoda, bo dzień wcześniej był ósmy, a w niedzielnych kwalifikacjach piąty. Można było oczekiwać po nim trochę więcej.
Lepiej poszło Stochowi. 128,5 m to była odległość więcej niż solidna. Dała mu 18. miejsce i wreszcie uśmiech na twarzy. To jego najlepszy weekend w tym sezonie. W sobotę był 12.
Ale na Okurayamie w niedzielę można było skakać grubo ponad 130 metrów. Tyle latali Austriak Daniel Tschofenig (132,5 m) czy Norweg Benjamin Oestvold (136 m). Inny Austriak, Manuel Fettner, gdy mu powiało mocniej pod narty, doleciał nawet do 140. metra!
Szkoda Zniszczoła, bo mógł mieć kolejne miejsce w czołowej dziesiątce w tym sezonie. Dziewiątej lokaty po pierwszej serii nie utrzymał. 124 metrów oznaczało spadek na 14. pozycję.
Kobayashi wskoczył na podium
O zwycięstwo bili się inni.
Czwarty na półmetku Japończyk Ryoyu Kobayashi pofrunął 139 m i na dole oszalał z radości. Był w grze o podium.
Presji nie wytrzymał jego rodak Nikaido. Był trzeci po pierwszym skoku, w drugim uzyskał 131 m. Miejsce w czołowej trójce przepadło.
Zostało ich dwóch.
Norweg Sundal miał problem z lądowaniem. Co z tego, że skoczył 138 m, jury nie przebaczyło i noty mu odjęło. Był drugi.
Prevc wytrzymał presję. Poleciał 139,5 m. Słoweniec wygrał pierwszy konkurs w tym sezonie.
twis
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij