Może zakręcić się w głowie. Widok z "wyjątkowego miejsca"

72. edycja prestiżowego turnieju tradycyjnie rozpoczyna się na skoczni Schattebergschanze, przez zawodników określanej jako "bardzo trudna".

- Ani nie ma bardzo krótkiego progu, ani nierównego rozbiegu. Bardzo trudno jest na niej prezentować najwyższy poziom. W Oberstdorfie trzeba idealnie trafić z odbiciem - tłumaczył niedawno w rozmowie z Eurosportem Karl Geiger, jeden z głównych faworytów do zwycięstwa w całej imprezie.

Zawodnicy ostatni raz przed zawodami przetestują obiekt w piątek o 15.45, a pierwsza seria konkursowa rozpocznie się półtorej godziny później. Rano wizytę na obiekcie, gdzie punkt konstrukcyjny wynosi 120 m, złożyli reporterzy TVN.

- Jesteśmy w wyjątkowym miejscu, na samym szczycie wieży skoczni. To z tego miejsca zawodnicy będą ruszali - rozpoczął na antenie TVN24 Sebastian Szczęsny i zachwycał się widokami.

- W tej chwili ławka ustawiona jest na 46. belce. Tak wysoko nie będzie podczas konkursu - dodał współprowadzący studio w TVN Damian Michałowski. - Łącznie tych belek jest 50 - dodał Szczęsny.

Co warto wiedzieć jeszcze o obiekcie? Rozbieg jest długości 99 metrów, wysokość progu ma 3,38 m, nachylenie progu wynosi 11 stopni, a nachylenie zeskoku - 35,5. Aż trudno uwierzyć, że rekord obiektu należący do Norwega Sigurda Pettersena - 143,5 m - ma już 20 lat.

Najbardziej na piątkowe zmagania czekają niemieccy kibice, którzy na końcowy sukces w TCS czekają od 22 lat i historycznego triumfu Svena Hannawalda.

- Wczoraj było 16 tysięcy 300 kibiców na tej arenie, dzisiaj wyprzedane wszystko - 25 i pół tysiąca przyjdzie, żeby kibicować podopiecznym Stefana Horngachera. Wczoraj (w kwalifikacjach) Wellinger wygrywa, Geiger drugi, najgorszy z Niemców dwunasty. Zapowiada się piękne święto sportu, szczególnie dla Niemców - przyznał ekspert Eurosportu Jakub Kot.

(lukl/twis)