Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Stoch po konkursie w Innsbrucku: jest pewna rzecz, której nie rozumiem

Emil Riisberg

04/01/2019, 19:23 GMT+1

Z konkursu na konkurs rozkręca się Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski ucieszył się z piątej pozycji w Innsbrucku, ale jego radość zmąciła jedna kwestia, na którą w rozmowie z Eurosportem zdecydował się spuścić zasłonę milczenia.

Foto: Eurosport

Ósmy w Oberstdorfie, szósty w Garmisch-Partenkirchen i wreszcie piąty w Innsbrucku - Stoch zdecydowanie podąża w dobrym kierunku. Zwycięstwa w TCS pewnie już nie obroni (65 pkt straty do Ryoyu Kobayashiego), ale jeśli nie spadnie z fali wznoszącej, powalczy o podium.

Walka nabiera rumieńców

Kobayashi skacze w swojej lidze, jednak walka o pozostałe miejsca na podium nabiera rumieńców. Do trzeciego Norwega Andreasa Stjernena polski skoczek traci 15,3 pkt, a do drugiego Niemca Markusa Eisenbichlera 19,5 pkt. Sporo, ale w dalszym ciągu do odrobienia.
Przed ostatnim konkursem w Bischofshofen straty Stocha do wyżej wymienionej dwójki prawdopodobnie oscylowałyby wokół jednocyfrowych, gdyby nie niezrozumiała decyzja jury w trakcie konkursu w piątek.

Niedźwiedzia przysługa

Na skoki dziewiątego po pierwszej serii Daniela Hubera, ósmego Roberta Johanssona i siódmego Stocha rozbieg został przesunięty o dwie belki w górę. Sędziowie zapewne chcieli pomóc zawodnikom, ale zrobili im tylko niedźwiedzią przysługę.
W efekcie Austriak wypadł z pierwszej dziesiątki i zakończył zawody na 14., a Norweg na 11. miejscu. Stoch jako jedyny z tej trójki się poprawił, jednak po konkursie też kręcił głową.
- Jest pewna rzecz, której nie rozumiem, ale nie... - powiedział w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu, po czym nabrał wody w usta.
- Przeliczniki czy belki? - dociskał reporter.
- Nie, nie będę tutaj niepotrzebnie siał zamętu. I tak jest dosyć dużo - uśmiechnął się szeroko Stoch.

Co Stoch miał na myśli

W finałowej serii z innej belki skakało tylko czterech zawodników. Kobayashi jako jedyny w konkursie obniżył belkę (dzięki temu dostał za to 4,3 pkt bonifikaty), ale zrobił to na własną prośbę.
Za Hubera, Johanssona i Stocha decyzja została podjęta. Każdemu z nich zgodnie z przepisami odjęto po 8,6 pkt. I tak szybko, jak sędziowie zdecydowali się podwyższyć rozbieg, tak szybko się z tego wycofali. Po skoku Stocha belka ponownie powędrowała dwa stopnie niżej, co należy rozumieć jako nieudany eksperyment jury. Zapłaciła za niego wyłącznie trójka nieszczęśników.
Autor: łup/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama