RELACJA NA ŻYWO Z KONKURSU W ZAKOPANEM W EUROSPORT.PL

W zakopiańskim konkursie zobaczyliśmy dziewięciu Polaków. O prawo startu w zawodach w niedzielnych kwalifikacjach walczyło jedenastu Biało-Czerwonych, ale Jan Habdas i Kacper Juroszek nie sprostali wyzwaniu. Konkurs w stolicy polskich Tatr odbył się bez kontuzjowanego Kamila Stocha oraz Dawida Kubackiego, u którego testy wykazały obecność koronawirusa.

Polacy w konkursie w Zakopanem

Jako pierwszy z Polaków kibicom w niedzielnych zawodach zaprezentował się Klemens Murańka i skoczył 120 metrów. Od razu było wiadomo, że nie awansuje do finału. Występujący po nim Maciej Kot uzyskał 124,5 metra, a jego nota 120,5 pkt dawała niewielkie nadzieje na drugą próbę. Ostatecznie do szczęścia zabrakło mu niewiele, a zajął 32 miejsce.

Bardzo słabo spisał się następny na liście startowej Tomasz Pilch, który skoczył zaledwie 118,5 metra. Tu o awansie nie mogło być mowy.

Hula nie zawiódł

Stefan Hula miał do tej pory słabiutki sezon, ale w Zakopanem prezentował się nieźle. Walczący o miejsce w drużynie na igrzyska olimpijskie w Pekinie zawodnik uzyskał 126 metrów. Łączna nota 122 pkt dała mu awans do serii finałowej na 27. pozycji.

Kolejni Biało-Czerwoni tylko potwierdzili swoją słabą formę. Andrzej Stękała skoczył 120,5 metra, a Aleksander Zniszczoł zaledwie 115,5 m. Obaj zakończyli zawody na odległych lokatach.

Wąsek bliski Pekinu

W zupełnie innym miejscu jest bardzo dobrze prezentujący się ostatnio Paweł Wąsek. 22-letni zawodnik uzyskał 125,5 metra, dostał notę 127,1 pkt i trener Michal Doleżal nie powinien go pominąć, ustalając skład na igrzyska. Po pierwszej serii Wąsek był najlepszy z Polaków - 19.

Z Pekinem może się raczej pożegnać Jakub Wolny. On w kiepskim stylu osiągnął 121,5 metra, a i w kwalifikacjach nie błyszczał.

Obchodzący w niedzielę 35. urodziny Piotr Żyła, nie zrobił sobie prezentu. Skakał w niekorzystnych warunkach i uzyskał 123,5 metra. Tym samym doświadczony zawodnik zapewnił sobie awans, ale nie dał szans na końcowy sukces. Jego kwaśna mina mówiła wszystko. Na półmetku zawodów był 26.

Hula, Żyła i Wąsek w finale

W drugiej serii jako pierwszy z Polaków zaprezentował się Hula. Skoczył dwa metry bliżej niż w pierwszej próbie. 124 metry pozwoliły mu zachować 27. pozycję. Hula zdobył pierwsze w sezonie punkty Pucharu Świata.

Zaraz po nim z osiemnastej belki startowej ruszył Żyła. Tym razem miał korzystniejsze warunki niż w pierwszym skoku, co przełożyło się na 131,5 metra i wysokie oceny. Ostatecznie zajął 17. miejsce.

Rywalizację z grona Biało-Czerwonych kończył Wąsek. Nie poprawił się, bo uzyskał 124 metry. Spadł w klasyfikacji, ale generalnie może być zadowolony ze swojego występu. 22. lokata na pewno cieszy.

Zawody wygrał w pięknym stylu Lindvik, który w drugiej próbie huknął aż 139,5 metra. Drugi był Niemiec Karl Geiger, a trzeci Słoweniec Anze Lanisek. Ryoyu Kobayashi ostatecznie zakończył konkurs na czwartym miejscu.