Gdy uzyskał 115,5 metra, złapał się za głowę. Polacy dali sobie zabrać prowadzenie, a na dodatek do końca musieli uważać na Norwegów. Pozycję wicelidera ostatecznie utrzymali dzięki Dawidowi Kubackiemu, który skakał jako ostatni z naszej ekipy.

"Cenna lekcja"

Wydarzenia na gorąco skomentowali wspólnie, udzielając wywiadu reporterowi Eurosportu. Pierwszy głos zabrał na chwilę Stękała. Widać było, że jest przybity.

- To cenna lekcja. Przykre, zdaję sobie sprawę, ze zepsułem zwycięstwo. Biorę to na klatę, będę walczyć dalej - wydusił, wspominając nieśmiało, że wpływ na słaby skok mogły mieć zmieniające się warunki. - Nie będę się załamywać. Było trochę zawirowań za progiem. Mogłem lepiej skoczyć. Taki jest ten sport. Takie dni też muszą być. Jakbym ciągle skakał dobrze, to byłoby nudno - stwierdził.

Oglądaj

Swojego kolegę próbowała pocieszyć pozostała trójka naszych zawodników.

- Szczęścia Jędrusiowi zabrakło, powietrze wirowało. Drugie miejsce to przecież bajka - tłumaczył Żyła.  - Oczywiście, że chcielibyśmy więcej, ale przecież przy takich warunkach mogło być gorzej. Każdy z nas może coś sobie zarzucić - dodał Kamil Stoch, którego słowa potwierdził po chwili Kubacki.

Oglądaj

Na zakończenie weekendu Pucharu Świata zawodnicy będą rywalizowali w niedzielę w konkursie indywidualnym. Bez Piotra Żyły, który został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon w trakcie piątkowych kwalifikacji. Skład uzupełnią Klemens Murańka, Jakub Wolny i Paweł Wąsek.

Transmisja w Eurosporcie 1 i Eurosport Playerze. Zobacz program zawodów