Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Zakopane 2020: Kamil Stoch po niedzielnym zwycięstwie - Puchar Świata

Emil Riisberg

26/01/2020, 19:38 GMT+1

Kamil Stoch odniósł w niedzielę w Zakopanem drugie zwycięstwo w obecnym sezonie Pucharu Świata. Po pierwszej serii trzykrotny mistrz olimpijski zajmował trzecie miejsce, ale kapitalny drugi skok pozwolił mu zdystansować rywali. Polak jako jedyny w historii zdołał wygrać konkursy cyklu w dziesięciu kolejnych latach. – Na ten triumf złożyło się bardzo wiele czynników – powiedział Eurosportowi.

Foto: Eurosport

- Nie mogę powiedzieć, że ten sezon jest nieudany, ale zawsze chciałem czegoś więcej. Teraz dostałem to, na co tak ciężko pracowałem, w najlepszym możliwym miejscu i czasie – przyznał Stoch po zawodach na Wielkiej Krokwi.

Oczekiwania z wiekiem rosną

Choć w Zakopanem wygrywał wcześniej czterokrotnie, tym razem nie był faworytem i nie ciążyła na nim aż tak wielka presja.
- W mojej głowie i tak było prawdziwe "wrzenie pod kopułą". Zawsze się zastanawiałem, czy jak będę starszy i bardziej doświadczony, to będę miał łatwiej. Wydaje mi się jednak, że teraz jest trudniej. Chcę sobie coś udowadniać i skakać jak najdalej – stwierdził Stoch.
Dla skoczka z Zębu był to już 35. triumf w Pucharze Świata. Wygrywanie zaczął w 2011 roku, właśnie w Zakopanem.
- Na dzisiejsze zwycięstwo złożyło się bardzo wiele. Przede wszystkim znakomita dyspozycja dnia i bardzo dobra energia, którą tak naprawdę czułem od rana. No i to, co dostałem od kibiców, a co mogłem wykorzystać. To, że wygrywam konkursy od dziesięciu lat jest super. Już w zeszłym roku mówiliście mi, że tak się może stać. Gdzieś mi to przemykało przez głowę, ale nigdy nie stawiałem przed sobą takiego celu. Wiadomo, jak jest w sporcie. Mogło być tak, że nie wygrałbym już ani razu – zauważył Stoch.

Powróciła radość

Zwycięstwo w Zakopanem trudno nazwać przełamaniem w przypadku szóstego skoczka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, mającego dodatkowo na swoim koncie już jeden triumf tej zimy. Może się jednak okazać, że dopiero sukces na Wielkiej Krokwi sprawi, że Stoch na dobre oczyści głowę z negatywnych emocji, które wcześniej mu towarzyszyły.
- Czasami ja też tracę poczucie tego, co w sporcie jest najważniejsze. Nawet w rywalizacji na najwyższym poziomie i towarzyszącej jej presji trzeba szukać radości. To dla niej zacząłem to wszystko robić. Tymczasem w ostatnim czasie trochę zapomniałem o tym, co najważniejsze. Na szczęście wróciłem w samą porę i mogłem tu cieszyć się skokami i dobrymi emocjami zaraz po wylądowaniu – zauważył.
Autor: br / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama