Puchar Świata w skokach narciarskich na żywo w Eurosporcie i w Eurosporcie Extra w Playerze

Przed rozpoczęciem inauguracyjnego weekendu z Pucharem Świata trudno było spodziewać się dobrych występów polskich zawodniczek. Kibice liczyli jednak, że chociaż jednej z naszych skoczkiń uda się zdobyć punkty do klasyfikacji generalnej. Nic z tego.

Znajomość skoczni nie pomogła

Mimo że Nicole Konderla, Kinga Rajda i Sara Tajner znają obiekt w Wiśle znakomicie, nie przełożyło się to na wyniki.

Do sobotnich zawodów awansowały Konderla i Rajda, ale zakończyły zmagania na pierwszej serii. W niedzielę było podobnie. Pierwsza z nich skoczyła 107 metrów i zajęła 32. miejsce. Trzydziesta szósta była Kinga Rajda (99 m).

- W kwalifikacjach jest pewność i mam luz, a w konkursie brakuje spokojnej głowy. Malutki kroczek wykonałam w porównaniu z sobotą. Chciałabym lepiej. Mam nadzieję, że następne konkursy będą lepsze i złapię luz - mówiła Konderla.

- Nie wiem, czy oczekiwania miałam większe. Wiem, że stać mnie na dużo więcej. Małymi krokami do przodu. Będę więcej pracować i będzie ok. W kwalifikacjach skoki były niezłe. W konkursach pojawia się presja. Chciałabym, aby też treningi były bardziej stabilne. Mam nadzieję, że na śniegu będzie lepiej - dodawała Rajda.

Popis Austriaczki

W połowie konkursu prowadziła Eva Pinkelnig. Austriaczka, która w sobotę była trzecia, uzyskała aż 129 metrów i z przewagą 6,4 punktu wyprzedzała Fridę Westman (127 m) ze Szwecji oraz o prawie 12 punktów reprezentantkę Austrii Maritę Kramer.

- Nie będziemy oglądali Polek w drugiej serii, ale i tak myślę, że rywalizacja będzie ciekawa - powiedział na półmetku konkursu Igor Błachut. Komentator Eurosportu miał rację. Walka o zwycięstwo była niezwykle interesująca.

Szósta po pierwszej próbie Niemka Katharina Althaus uzyskała aż 131 metrów. To był nowy rekord pań na skoczni im. Adama Małysza. Można było spodziewać się, że ten wynik da jej miejsce na podium. I tak się stało.

Co powiedziała Pinkelnig po konkursie?

Po nieudanym skoku Kramer (124 m) wiadomo było, że Althaus znajdzie się w pierwszej trójce.

Westman skoczyła znakomicie - 127,5 metra - ale nie dała rady prześcignąć Niemki. Pinkelnig wytrzymała presję. Uzyskała 128,5 m i aż o 10,9 punktu wyprzedziła Althaus.

Zwyciężczyni została nową liderką klasyfikacji generalnej PŚ.

- To był perfekcyjny dzień. Zespół świetnie przygotował mi narty, a ja skakałam naprawdę dobrze. Nie miałam żadnych problemów. Fajnie, że można nawet skakać na igelicie, lepsze jest to niż brak zawodów. Nigdy nie myślałam, że kiedyś będę liderką klasyfikacji generalnej - powiedziała Pinkelnig.

Teraz czas na długą przerwę. Następny weekend z Pucharem Świata kobiet w Lillehammer w dniach 2-4 grudnia.

Puchar Świata w skokach narciarskich na żywo w Eurosporcie i w Eurosporcie Extra w Playerze