Koszmarna forma Graneruda. "Co się dzieje w głowie tego chłopaka?"

Początek tegorocznego Pucharu Świata zwiastował takiego Graneruda, do jakiego kibice przyzwyczaili się przed rokiem. Czyli zwycięskiego. W Niżnym Tagile, pierwszych konkursach, w których bronił zdobytej rok temu Kryształowej Kuli, zaprezentował się nader przyzwoicie. Był trzeci w sobotę i pierwszy w niedzielę. Potem jednak kompletnie coś się posypało.

W fińskiej Ruce skakał wręcz skandalicznie słabo jak na swoje umiejętności i status, jakim cieszy się w międzynarodowej czołówce. Dwukrotnie odpadał już w przedbiegach, czyli w skokach kwalifikacyjnych, którymi nie udawało mu się wskoczyć do najlepszej "50" zawodów. W Wiśle demony powróciły, choć tym razem trochę w innej formie.

Norweg awansował bowiem w piątek do konkursu niedzielnego, w którym zaprezentował się jednak poniżej oczekiwań, a wręcz krytyki. Na skoczni, której punkt K wynosi 120 m, poleciał zaledwie 102,5 metra. Sam skok był bardzo zły także pod kątem technicznym - Granerud ewidentnie nie miał dobrej paraboli lotu, przez co w końcówce zmuszony już był bezradnie lawirować w powietrzu i ratować się przed upadkiem.

- Ojoj… Znowu go odkręciło. Koszmarne problemy w locie i mamy kolejny konkurs, w którym Graneruda w drugiej serii nie obejrzymy. (…) Co się dzieje w głowie tego chłopaka? Nie mam pojęcia - reagował na żywo komentujący ten konkurs w Eurosporcie Igor Błachut, zadając sobie pytanie, które nie daje spokoju zapewne wielu fanom skoków. Pytanie, na które jak na razie odpowiedzi brak.

Autor: mb / Źródło: eurosport.pl