Skoki narciarskie. Słoweniec Jurij Tepes zakończył karierę

Być może Tepes zakończyłby karierę już po sezonie 2018/2019, ale ostatecznie z tej decyzji zrezygnował. Ze skakaniem chciał pożegnać się w Planicy, w marcu bieżącego roku. Miały się tam odbyć mistrzostwa świata w lotach, jednak z powodu pandemii impreza została przełożona na grudzień. Tepes czekać jednak nie zamierzał, nawet na loty, w których zawsze plasował się wysoko.

- Wszyscy spodziewaliście się tej informacji. Jeszcze przed początkiem zimy zapowiadałem, że nadchodzący sezon najprawdopodobniej będzie moim ostatnim. Miniony sezon zakończył się przedwcześnie. Chciałem pożegnać się w Planicy. Wiemy jednak, co się stało w marcu. Teraz mogę jednak ogłosić, iż postanowiłem zakończyć sportową karierę - oznajmił Słoweniec, który teraz chce spróbować swoich sił jako trener. Na początku będzie pracował z młodzieżą w Kranju.

Tepes zadebiutował w Pucharze Świata 1 stycznia 2006 roku. O ile na standardowych obiektach szło mu średnio, o tyle na skoczniach mamucich był jednym z najlepszych zawodników w stawce.

Na pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata musiał jednak trochę poczekać - do końca sezonu 2012/2013. Wówczas triumfował w Planicy. Trzy lata później - w marcu 2015 roku - powtórzył swój wyczyn, a przy okazji pozbawił Kryształowej Kuli swojego rodaka Petera Prevca (był drugi, a musiał wygrać, żeby zdobyć Puchar Świata) na rzecz Niemca Severina Freunda.

Tamten konkurs przeszedł do historii również za sprawą niesamowitego skoku Tepesa. Słoweniec ustanowił rekord swojej kariery, skacząc 244 metry. To jednak nie wszystko. Sędziowie przyznali mu niemal niespotykaną w skokach notę marzeń - pięć razy po 20 punktów za styl.

31-latek był również ważną częścią słoweńskiej drużyny. W 2011 roku zdobył z nią brązowy medal mistrzostw świata. Rok później Słoweńcy z Tepesem w składzie także stanęli na najniższym stopniu podium. Tym razem podczas mistrzostw świata w lotach.

Autor: Skrz/TG / Źródło: eurosport.pl