Puchar Świata w skokach narciarskich na żywo w TVN, w Eurosporcie i w Eurosporcie w Playerze

Z kolei Halvor Egner Granerud, obrońca Kryształowej Kuli, zawalił swój skok w kwalifikacjach. Osiągnął zaledwie 106 m, co dało mu 58. lokatę.

Z Polaków eliminacji nie przebrnęli 54. Andrzej Stękała i 59. Stefan Hula. Do zawodów awansowali: Piotr Żyła (18. w kwalifikacjach), Aleksander Zniszczoł (24.), Jakub Wolny (26.), Dawid Kubacki (27.) oraz Kamil Stoch (31.), który w sobotnim konkursie był najwyżej z Polaków – ósmy.

TAK RELACJONOWALIŚMY NIEDZIELNY KONKURS PŚ W RUCE W EUROSPORT.PL

Wolny z punktami

Jako pierwszy zaprezentował się Wolny, który skoczył 130 m, a po lądowaniu tylko się uśmiechnął. Jednak potem czekały go nerwowe chwile, bo długo nie mógł być pewny pozostania w konkursie. Inni skakali dalej, ale Polak ostatecznie był 28. Oznaczało to też pierwsze punkty w sezonie po rozczarowującej 47. lokacie w sobotę.

Krótszą odległość od Wolnego uzyskał Aleksander Zniszczoł – 125 m. Bez szans na awans – 42. miejsce.

Kubacki i Stoch zawiedli

Kolejny nieudany występ zaliczył też Kubacki, który osiągnął 125,5 m, a przy lądowaniu miał kłopoty, stąd jeszcze niskie noty za styl. Miejsce? Dopiero 44., w zasadzie potwierdzające olbrzymi kryzys formy. To trzeci konkurs PŚ z rzędu, gdy mistrz świata z 2019 roku nie przebił się do "30".

Niemoc Biało-Czerwonych przełamał w końcu Żyła. Wykorzystał wiatr pod narty, poleciał aż 140 m, wtedy najdalej w stawce. Szeroki uśmiech i zaciśnięta pięść oznaczały pozycję lidera.

Niedługo później wyprzedził go Peter Prevc, który skoczył jeszcze dalej – 142 m. Kolejnym liderem był Manuel Fettner (139,5 m).

Austriaka nie wyprzedził Stoch, który nawet nie znalazł się w serii finałowej. 121,5 m uplasowało go na 41. pozycji.

- Nie czuję, żebym potrzebował dodatkowych skoków. Skoki są dobre. Z jakiegoś powodu jednak "nie leci" - skomentował Stoch w rozmowie z Eurosportem.

Za chwilę po nim aż 143 m poleciał Cene Prevc, który objął prowadzenie. Kłopoty z wiatrem miał za to Stefan Kraft. Tylko 123 m i 26. lokata.

W swojej lidze skakali z kolei Markus Eisenbichler, który huknął 145 m, a 147 m Anze Lanisek, któremu do wyrównania rekordu skoczni zabrakło zaledwie pół metra. Słoweniec został liderem po pierwszej serii, drugi – ze stratą 3,2 pkt – był Niemiec.

Trzecie miejsce zajmował Cene Prevc (już 10,5 pkt straty do Laniska), a czwarte lider PŚ Karl Geiger (138 m, tracił 11,9 pkt).

Najwyżej z Polaków - dziewiąty - był Żyła.

Żyła przegrał z wiatrem

Wolny w porównaniu do pierwszej serii poprawił odległość. Tym razem osiągnął 132 m, a zawody skończył na 23. miejscu.

W drugiej serii rządził wiatr. Skoczków ściągano z belki, rywalizacja niemiłosiernie się przedłużała, co boleśnie odczuli sami zawodnicy, którzy musieli mierzyć się z ostrym mrozem. Z tego powodu osiągane odległości zazwyczaj nie były rewelacyjne.

Z mocnym wiatrem, wiejącym z tyłu skoczni, nie poradził sobie Żyła. Tylko 112 m i spadek na 27. miejsce. Olbrzymi pech.

Przyszedł czas na walkę o czołowe lokaty. 142,5 m odpalił czwarty po pierwszej serii Geiger i był liderem.

Następnie Cene Prevc skoczył 136 m i spadł w klasyfikacji z trzeciego miejsca na piąte.

Pozostawało dwóch zawodników. Eisenbichler osiągnął 135,5 m i był pewny podium. Z powodu wiatru długo na swój skok czekał lider Lanisek. Gdy dostał zielone światło, wytrzymał presję i poleciał 135 m. Wystarczyło do pierwszego w karierze zwycięstwa w Pucharze Świata.

Ostatecznie drugi był Geiger, trzeci Eisenbichler.

Liderem klasyfikacji generalnej PŚ pozostał Geiger.

Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Wiśle. 4 grudnia zaplanowano konkurs drużynowy, następnego dnia - indywidualny.