Puchar Świata w skokach narciarskich oglądaj w Eurosporcie i w Eurosport Playerze

Na tę zimę niemieccy skoczkowie mają bardzo ambitne plany, a ich występ w Wiśle jest tylko sygnałem, że przygotowani są znakomicie. Już w sobotę zajęli w konkursie drużynowym drugie miejsce (za Austrią, przed Polską). Niedziela należała już do nich.

137,5 oraz 134 metrów - te odległości dały Eisenbichlerowi zwycięstwo w pierwszym indywidualnym konkursie sezonu 2020/21. Z drugim Geigerem wygrał o prawie dziesięć punktów.

Nawiązanie do Morgensterna?

"Eisenbichler i Geiger jak Martin Schmitt i Sven Hannawald" - napiała niemiecka agencja. Po raz ostatni dwóch niemieckich skoczków narciarskich było na dwóch pierwszych miejscach w zawodach Pucharu Świata w 2000 roku. Wtedy byli to Schmitt i Hannawald.

"Udany początek sezonu. Wielkie dzięki dla całego zespołu. Drugie zwycięstwo w Pucharze Świata i to przy praktycznie pierwszym skoku. Gratulacje dla mojego współlokatora za miejsce drugie" - napisał na Instagramie niedzielny triumfator.

View this post on Instagram

A post shared by Markus Eisenbichler (@markuseisenbichler)

Aż jedenaście razy zwycięzca inauguracyjnych zawodów na koniec sezonu sięgnął po Kryształową Kulę. Jednak po raz ostatni miało to miejsce w edycji 2007/08, kiedy od początku w wielkiej formie był Thomas Morgenstern. Austriak wygrał wówczas sześć pierwszych konkursów.

"Lądowanie pozostawia wiele do życzenia"

Tymczasem Eisenbichler dopiero drugi raz w karierze stanął na najwyższym stopniu podium w Pucharze Świata. Zamiast jednak radości, czas na... analizę.

"Mam wiele rzeczy do poprawienia. Chociażby lądowanie pozostawia nadal wiele do życzenia. Tracę przez to wiele punktów i właśnie tego chcę uniknąć w kolejnych startach" - zapowiedział.

Ale też przyznał: "Z żółtego plastronu lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata cieszę się tak samo, jak na nadchodzące święta Bożego Narodzenia. Marzeniem mojego dzieciństwa jest wznieść Kryształową Kulę".

Teraz Finlandia, niedługo mistrzostwa

By to marzenie się ziściło, przed Niemcem jeszcze daleka droga. Kolejny przystanek zaplanowany jest w fińskiej Ruce, gdzie już w weekend czeka następna stacja Pucharu Świata.

A za trzy tygodnie pierwszy ważny sprawdzian sezonu - mistrzostwa świata w lotach w Planicy. To właśnie tam Eisenbichler w 2019 roku świętował swoje pierwsze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata.