Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Maciej Kot tłumaczy się ze słabych wyników. "Nie chodzi o presję"

Emil Riisberg

02/01/2019, 15:29 GMT+1

Nie tak wyobrażał sobie obecny sezon Maciej Kot. W Turnieju Czterech Skoczni przepadał w kwalifikacjach w Oberstdorfie i w Garmisch-Partenkirchen. - W moim przypadku nie chodzi o presję. Zawsze ją lubiłem, ona pomagała mi w mobilizacji - tłumaczy 27-letni zawodnik w rozmowie z dziennikarzem "Faktów TVN" Robertem Jałochą.

Foto: Eurosport

Skoczkowie w środę odpoczywali po niemieckiej części turnieju. Od czwartku do niedzieli czeka ich kolejny maraton. Najpierw treningi, kwalifikacje i konkurs w w Innsbrucku, następnie wyjazd i ostatnie zawody TCS w Bischofshofen.

Do Austrii w kiepskim nastroju pojechał Kot, jedyny z Polaków, który nie wystąpił w żadnym konkursie. W Oberstdorfie przegrał i ze sobą, i z niesprzyjającym wiatrem, zajmując w kwalifikacjach 62. miejsce. W Ga-Pa zabrakło mu już niewiele - 1,4 pkt do udziału w zawodach (52. pozycja).

"Potrzeba cierpliwości"

Formy nie potrafi odnaleźć zresztą od początku sezonu. W Pucharze Świata wywalczył zaledwie siedem punktów.

- W tej chwili najważniejsza jest konsekwencja. Potrzeba cierpliwości, żeby realizować plan bez względu na to, jak wyglądają wyniki. Iść dalej swoją drogą i przede wszystkim do celu - tłumaczy. - W moim przypadku nie chodzi o presję. Zawsze ją lubiłem, ona pomagała mi w mobilizacji. Dlatego lepiej skakałem na zawodach, a nie na treningu - dodał.


W podobnej sytuacji jak Kot jest Stefan Hula. On również był w olimpijskiej drużynie, która w Korei sięgnęła po brąz. 32-letni skoczek kwalifikował się do niemieckich konkursów, ale za każdym razem kończył udział po pierwszej serii (43. w Oberstdorfie i w Ga-Pa, w klasyfikacji TCS zajmuje 45. pozycję).

- Oczekiwałem od siebie innych wyników - przyznaje Hula. - Muszę zaakceptować tę sytuację. Też nie będę się na siebie wykurzał. Robię to, co kocham. Swoją pracę zawsze staram się wykonywać w stu procentach - dodaje.
I stara się zachować spokój. - Trzeba przestawić myślenie i wszystko wróci do normy. Użalanie się nie ma sensu - podkreśla.

Kubacki wymaga więcej

Najlepiej z Polaków prezentuje się do tej pory Dawid Kubacki. W Oberstdorfie był piąty, w Ga-Pa - trzeci. I na tej pozycji jest na półmetku TCS.
Do lidera Japończyka Ryoyu Kobayashiego traci 22,9 pkt, do drugiego Niemca Marksa Eisenbichlera - 20,6 pkt.

- Moje skoki były na dobrym poziomie, ale do bardzo dobrego im jeszcze brakuje - mówi Kubacki.

- Samo rozmyślanie, co jest do osiągnięcia w niczym nie pomoże. Dla mnie najważniejsza jest koncentracja i praca, którą mam wykonać na skoczni. Bo tylko to pozwala osiągać dobry wynik. Nie ma innej drogi - dodaje.

Z pozostałych reprezentantów Biało-Czerwonych w TCS Kamil Stoch jest piąty, Piotr Żyła ósmy, Jakub Wolny - 19., Aleksander Zniszczoł zajmuje 43. pozycję.


Kwalifikacje do konkursu w Innsbrucku rozpoczną się w czwartek o godzinie 14. Konkurs odbędzie się następnego dnia o tej samej porze. Transmisje w Eurosporcie 1 oraz w Eurosport Player. Relacje na żywo w Eurosport.pl.
Autor: kz/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama