Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Loty narciarskie Planica 2022. Konkurs indywidualny: wyniki i relacja (niedziela) - Puchar Świata

Emil Riisberg

27/03/2022, 09:54 GMT+2

To już jest koniec. W niedzielę odbył się ostatni konkurs Pucharu Świata w sezonie 2021/2022. Warto było czekać. Podczas indywidualnych zmagań na mamucie w Planicy najlepiej wypadł Norweg Marius Lindivk, ale cały konkurs stał na niesamowitym poziomie Z Polaków najwyżej sklasyfikowano Dawida Kubackiego, który zajął 9. miejsce. Kryształową Kulę wywalczył Japończyk Ryoyu Kobayashi.

Foto: Eurosport

W piątkowym konkursie indywidualnym w Planicy najlepiej wypadł Kamil Stoch, który ukończył zawody na 11. miejscu. W niedzielę miał szansę, by poprawić ten wynik, a także wyładować złość, która była widoczna po sobotniej "drużynówce" – skoczek z Zębu skrytykował w wywiadzie z Eurosportem Polski Związek Narciarski. Chodziło głównie o rozstanie z trenerem Michalem Doleżalem, jego formę, ale także o kwestie finansowe.
Zresztą rozczarowania z tego powodu nie kryli również pozostali zawodnicy z kadry Biało-Czerwonych. Do ostatnich zmagań w sezonie przystępowali zatem w niezbyt dobrych nastrojach, choć zapewne każdy chciał wypaść jak najlepiej w pożegnalnym konkursie dla czeskiego szkoleniowca.
Przed niedzielą w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadził Ryoyu Kobayashi. Japończyk o 89 punktów wyprzedzał Niemca Karla Geigera i tylko kataklizm mógł sprawić, że nie wywalczy Kryształowej Kuli. Jej zdobywca w poprzednim sezonie, Norweg Halvor Egner Granerud, miał zbyt dużą stratę, by nawiązać walkę.

Dalekie skoki, świetny Żyła

Z Polaków pierwszy zaprezentował się Dawid Kubacki. Brązowy medalista olimpijski z Pekinu, który jednak w kolejnych konkursach miał dość przeciętne wyniki, w niedzielę wypadł świetnie w pierwszej próbie. Zawodnik z Nowego Targu uzyskał 231 metrów i po swoim skoku zajmował drugie miejsce, z niewielką stratą do prowadzącego Cene Prevca (241 m).
Po chwili na belce Letalnicy usiadł Stoch. Jego skok również był daleki, choć nie tak bardzo jak Kubackiego. Startował jednak w trudniejszych warunkach, dlatego 225 metrów na pewno nie jest rozczarowaniem. Tym bardziej, że został samodzielnym rekordzistą pod względem skoków na odległość 200 metrów lub więcej. W pokonanym polu zostawił Roberta Kranjca, który takich prób miał 211.
Jeszcze większe powody do zadowolenia mógł mieć Piotr Żyła. Uzyskał aż 237,5 metra. Tak znakomity skok zapewnił mu trzecie miejsce po pierwszej serii. Do prowadzącego Norwega Mariusa Lindvika (241,5) tracił tylko 6,1 pkt.
W stawce trzydziestu zawodników biorących udział w zawodach Kubacki był 9., a Stoch 12.
Z kolei kwestię Kryształowej Kuli szybko na swoją korzyść rozstrzygnął Kobayashi ze skokiem na 235,5 m. Geiger uzyskał ponad 10 metrów mniej i tracił do Japończyka osiem pozycji. Marzenia o triumfie w klasyfikacji generalnej mógł odłożyć na kolejny sezon.

Wielki koncert lotów

W drugiej serii warunki dalej sprzyjały skoczkom, a organizatorzy nie ruszali belki, co zwiastowało kolejne dalekie loty. I tak tez było. Jako pierwszy 230 metrów przekroczył Austriak Jan Hoerl (230,5), a później jego osiągnięcie przebił Norweg Johann Andre Forfang (237 m).
Jednak jeszcze lepiej spisał się jego rodak Granerud, który uzyskał aż 243,5 metra i zabrakło mu niewiele do "życiówki" (244,5). Mało? Michael Hayboeck wyszedł na prowadzenie skokiem na 244,5. Fani skoków nie mieli prawa narzekać.
Za słabszy skok w pierwszej serii zrehabilitował się również Geiger – 242 m.

Kubacki blisko rekordu

W końcu do akcji wkroczył Stoch. Poleciał świetnie, dostał wysokie oceny, ale po swojej próbie na 231,5 m był trzeci.
Poziom konkursu nie spadał, a kibice zadbali o świetną atmosferę. Dlatego nie dziwi, że Słoweniec Anze Lanisek pobił swój rekord życiowy (244,5) i wyszedł na prowadzenie. Zaraz po nim zaatakował Kubacki.
Podobnie jak w swojej pierwszej próbie, Polak nie zawiódł. 235 metrów! Zaledwie o 1,5 metra mniej od swojego rekordu. Był drugi, ale w blokach czekało jeszcze dziewięciu skoczków.

Wszyscy daleko, ale Żyła...

To, co działo się później, to istne szaleństwo. Najpierw Timi Zajc (240 m) oddał kolejny daleki skok, a następnie 246 metrów uzyskał Cene Prevc – rekord życiowy. Po tej próbie obniżono belkę o jeden stopień.
Kobayashi przypieczętował swój triumf w Pucharze Świata lotem na 230,5 m. Już mógł świętować, ale konkurs trwał.
Peter Prevc pozazdrościł bratu i też skoczył – od tak – 240 m. Japończyk Yukiya Sato wziął przykład z "szybujących" kolegów – 242,5 m, o pięć metrów poprawiona "życiówka".
Niestety. Ponownie w tym sezonie Żyła nie zdołał utrzymać dyspozycji. Spóźnił skok, uzyskał tylko 221,5 m i wypadł w klasyfikacji konkursu poza pierwszą dziesiątkę.
Konkurs wygrał znakomity Lindvik. 245,5 metra. Rekord życiowy? A jakże. Drugie miejsce zajął Sato, a trzeci był Peter Prevc.
Najwyżej z Polaków sklasyfikowano Kubackiego – 9. miejsce. Żyła był 12., a Stoch 14.
Mała Kryształowa Kula za loty narciarskie trafiła do Zigi Jelara. Z kolei cykl Planica 7 wygrał inny Słoweniec Timi Zajc.
Tym samym 43. sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich został zakończony.
Autor: PO/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama