Janne Ahonen brązowym medalistą mistrzostw Finlandii w skokach narciarskich

Jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w dziejach obecnie nie zajmuje się już skokami zawodowo. W mistrzostwach kraju, który stał się upadłą potęgą tej dyscypliny, miał wziąć udział jedynie amatorsko. Dla samego sprawdzenia się.

Jak obiecał, tak zrobił. Na skoczni dużej w Lahti rywalizował z zawodnikami często nawet więcej niż dwa razy młodszymi od siebie. Mimo to pokazał, że wciąż ma w sobie to coś.

Próba na 110 metr w serii pierwszej dawała mu na półmetku pozycję szóstą. W rundzie finałowej zdecydował się jednak na atak na podium. Ostatecznie udany. Poleciał 116 metrów, co pozwoliło mu wskoczyć na trzecie miejsce.

Wygrał 18 lat młodszy od niego Antti Aalto, drugi był Eetu Nousiainen, od którego słynny weteran skoczni jest starszy o równo dwie dekady.

Po trzykrotnej zmianie decyzji i próbach powrotu Ahonen finalnie karierę zawodową skończył po sezonie 2017-2018. W Pucharze Świata swoich sił próbował także jego 20-letni syn Mico. Na razie bez osiągnięć, którymi mógłby chociaż nawiązać do sukcesów pięciokrotnego zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni.

- Z pewnością Ahonen obecnie zna skocznię w Lahti chyba najlepiej spośród fińskich skoczków; zawsze będzie skakał na niej dobrze; piąte miejsce czy podium jest możliwe - oceniał cytowany przez PAP selekcjoner Finów Janne Vaatainen jeszcze przed konkursem.

"Ahonen show", "Wielki comeback Ahonena” - tak relacjonowano z kolei konkurs w Lahti. Czy zatem może znaleźć się miejsce dla niego w kadrze na zbliżające się wielkimi krokami igrzyska?

- Nie chcę sobie robić złudzeń, w kadrze są odpowiednie osoby - powiedział Ahonen, przyznając, że z pewnością w niedzielę podczas dekoracji można było ujrzeć "najszerszy uśmiech", jaki kiedykolwiek pojawił się na jego twarzy podczas krajowych zawodów. Jaki był to uśmiech, można zobaczyć na poniższym zdjęciu…

Autor: mb/TG / Źródło: eurosport.pl / PAP