Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Halvor Egner Granerud, sylwetka norweskiego skoczka, faworyta 71. edycji Turnieju Czterech Skoczni

Emil Riisberg

06/01/2023, 08:26 GMT+1

Halvor Egner Granerud, lat 26. Trudno uwierzyć, ale już był na sportowym dnie, ledwo też wiązał koniec z końcem, dorabiał nawet jako wychowawca w przedszkolu. Norweg lubi wzbudzać kontrowersje, kiedyś skakał nago, innym razem z kolegą niemal ramię w ramię. Prowokował też naszego Kamila Stocha. Dziś znów jest na szczycie, tylko katastrofa odbierze mu triumf w Turnieju Czterech Skoczni.

Foto: Eurosport

Granerud wystrzelił z formą w sezonie 2020/2021. Wygrał jedenaście konkursów, zgarnął Kryształową Kulę, choć sezon wcześniej skończył na szarym końcu, w siódmej dziesiątce.
Miał ledwie 24 lata. Świat skoków zachwycił się Norwegiem.
Zdążył za to zaliczyć sportową zadyszkę. W trzech kolejnych konkursach skończył bez punktu. Ba, do dwóch z nich w ogóle się nie zakwalifikował. Tak, nie zdołał znaleźć się w najlepszej pięćdziesiątce. Skoczek, który rok wcześniej zaczynał sezon życia.
- Co się dzieje w głowie tego chłopaka? - reagował komentujący konkurs w Wiśle Igor Błachut, widząc Norwega nieradzącego sobie w powietrzu i psującego skok jak amator. Granerud tamte niedzielne zawody skończył na 48. miejscu.

Na wojnie ze Stochem

Powodów miało być kilka. Mówiło się o zmęczeniu psychicznym, często dopadającym skoczków po lawinie sukcesów. Wiedzą coś o tym Peter Prevc, Thomas Morgenstern czy Gregor Schlierenzauer. Dominatorzy, który z czasem się pogubili.
Ale też w przeszłości Granerud nie radził sobie po kolejnych niepowodzeniach. Złoty medal mistrzostw świata w lotach w 2020 roku przegrał o 0,5 pkt, to jakieś 40 centymetrów.
- Bycie drugim jest okropne - skomentował.
Turniej Czterech Skoczni 2020/2021 skończył tuż za podium, choć był murowanym kandydatem do zwycięstwa.
Złościł się, atakował na prawo i lewo. Wybuchał. Uciekał się do brudnych sztuczek, próbując sprowokować rywali publicznymi zaczepkami. Norweg poszedł na wojnę ze Stochem, którego zaczepiał w mediach, zarzucając mu niestabilną formę czy sprzyjające warunki wietrzne. Polak nabrał wody w usta, odpowiedział na skoczni wynikami.
W poprzednim sezonie trenerzy twierdzili, że Granerud długo męczył się z ułożeniem sylwetki i nart w locie. On sam wskazywał na problemy z rzepką w kolanie, zwyrodnienie torpedujące optymalne treningi.

Podniósł się, Złoty Orzeł blisko

Było minęło. Podniósł się. Skończył sezon na czwartym miejscu w Pucharze Świata. W tym walczy o najwyższe cele. Przed ostatnim konkursem w Turnieju Czterech Skoczni uzbierał ponad 23-punktową nad drugim Dawidem Kubackim. To jakieś kilkanaście metrów różnicy. Wreszcie Złoty Orzeł, nagroda za triumf w prestiżowym cyklu, jest na wyciągnięcie jego ręki.
Kubacki zapowiedział, że nie podda się do ostatniego skoku, ale bądźmy szczerzy. Upragnioną statuetkę Norwegowi odebrać może tylko jakaś katastrofa.
Walczą ze sobą również o zwycięstwo w wyścigu o Kryształową Kulę.
Granerud dziś znów jest na szczycie. Jakby spoważniał, może dojrzał. Nie zaczepia, robi swoje. Presja też go nie przygniata. Kwalifikacje przed Bischofshofen, ostatnim konkursem w TCS, po którym już wszystko będzie jasne, wygrał. Dwie godziny wcześniej rządził na treningu.

Latał nago i w duecie

To już nie jest ten Halvor, jakiego znano parę lat temu. Wesołek, prowokator. Nie, to już nie on.
Wtedy bardziej kojarzono go - poza tym, że jest prawnukiem popularnego norweskiego pisarza Thorbjorna Egnera - z happeningów na skoczniach, między innymi 60-metrowej, na której latał kompletnie nago. Tak postanowił z kolegami oderwać się od codziennej rutyny.
Nagranie z rozebranym do rosołu Granerudem wciąż jest dostępne w sieci.

- Miał wtedy 16 lat. Nie był znany, ale później, gdy znalazł się w drużynie narodowej, napisały o tym niektóre gazety. Jednak potraktowały to jako żart, który, jak sądzę, do dzisiaj raczej bawi kibiców - tłumaczył dziennikarz Simen Lonning z portalu nettavisen.no.

Do śmiechu nie było tylko działaczom związku. Zażądali dyskwalifikacji dla Graneruda, za którym wstawił się dyrektor sportowy norweskich skoków Clas Brede Brathen. Twierdził, że zawodnik nie naruszył regulaminu. Miał na sobie narty, buty i kask, a to - według przepisów - najważniejsze.
To nie koniec afer. 20-letniemu Granerudowi zdarzało się skakać w duecie z Richardem Haukedalem, kolegą z kadry. Puszczali się z belki chwilę po sobie, lecieli jeden za drugim. Prosili się o kłopoty, ale szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
Granerud wyjaśnił dziennikarzom, że do skakania wkrada się czasem znużenie, potrzebował więc zastrzyku adrenaliny. Wcześniej w jej poszukiwaniu przebił płuco, gdy przewrócił się po niefortunnym salcie na nartach biegowych. Do wypadku doszło na imprezie kończącej sezon w Lillehammer. - Zwyczajny pech - skwitował po latach.

Granerud: Premia? Nie myślę o tym

To za nim. Dzisiaj Granerud jest poważny, skoncentrowany na celu, na uzupełnieniu listy sukcesów. Najpierw Turniej Czterech Skoczni, później mistrzostwa świata w lotach (rok 2024) i zimowe igrzyska (2026).
Jeśli postawi w piątek kropkę nad i, zgarnie także niemałą premię - 100 tys. franków szwajcarskich, czyli niespełna pół miliona złotych.
- Nie myślę o tym - odparł, gdy norweski dziennikarz zapytał go, czy wie, jaka nagroda czeka na zwycięzcę.
Już wcześniej zapewniał, że nie wie, co to rozrzutność. Wie za to, co to pokora. Gdy przed mistrzowskim sezonem konto w banku zaczęło świecić pustkami, zakasał rękawy i dorabiał jako wychowawca w jednym z przedszkoli w Trondheim.
- Jesteś optymistą przed piątkiem? - to kolejne pytanie od dziennikarza rodaka.
Granerud: - Przygotowuję się tak jak zwykle, będę skupiony na tym, co mam do zrobienia. Reszta to rzeczy, na które nie mam wpływu.
Terminarz 71. edycji Turnieju Czterech Skoczni:
*Bischofshofen
piątek, 6 stycznia
15.30 - seria próbna
16.30 - pierwsza seria konkursowa (TVN, Eurosport 1 i Eurosport Extra w Playerze)
Pary serii KO piątkowego konkursu w Bischofshofen:
Jan Habdas (49. miejsce) - Dawid Kubacki (2.)
Stefan Hula (43.) - Ryoyu Kobayashi (Japonia, 8.)
Paweł Wąsek (21.) - Jan Hoerl (Austria, 30.)
Kamil Stoch (4.) - Clemens Leitner (Austria, 47.)
Piotr Żyła (11.) - Domen Prevc (Słowenia, 40.)
Autor: kz, twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama