Trwa świetna passa Polek w Lidze Narodów

Do meczu z Tajlandią Biało-Czerwone rozegrały w tureckiej Antalyi dwa spotkania i oba zakończyły się ich zwycięstwami. O ile triumf 3:2 z Kanadą nie mógł być traktowany w kategoriach niespodzianki, to wygrana dzień później 3:1 z broniącą tytułu reprezentacją Włoch była już nie lada sensacją.

W piątek Polki czekało starcie z mającą bilans 1-1 ekipą z Azji. Po dosyć nerwowym początku z każdą minutą rosła jednak przewaga naszych siatkarek. Bardzo dobrze piłki rozgrywała Katarzyna Wenerska, a świetnie funkcjonował blok, po którym zespół Lavariniego tylko w pierwszej partii zdobył pięć punktów. Seta udanym atakiem zakończyła Martyna Łukasik (25:20).

W drugiej odsłonie ponownie stroną dominującą były Biało-Czerwone, a prym na siatce wiodły środkowe: Agnieszka Korneluk i Magdalena Jurczyk. Ćwierćfinalistki ubiegłorocznych mistrzostw świata umiejętnie kontrolowały boiskową sytuację, pieczętując prowadzenie 2-0 za sprawą sprytnego zachowania Joanny Pacak (25:16).

Trzeciego seta lepiej rozpoczęły Tajki, które w pewnym momencie uzyskały trzy oczka przewagi. Polki nie tylko równie szybko odrobiły całą stratę, ale po uderzeniach Magdaleny Stysiak czy Olivii Różański same objęły okazałe prowadzenie. Efekt? Partia wygrana do 15 i trzecie zwycięstwo na koncie w tegorocznym cyklu.

W pierwszym turnieju Ligi Narodów Polki zagrają jeszcze z Serbią (3 czerwca, 13.00). Z Turcji podopieczne Lavariniego przeniosą się do Hongkongu, a następnie do koreańskiego Suwonu. Walka toczy się o miejsce wśród ośmiu najlepszych ekip, które zagrają w turnieju finałowym w amerykańskim Arlington.