Liga Narodów 2024. Polki w świetnym stylu pokonały Holenderki

Pierwsza część rywalizacji w Lidze Narodów powoli dobiega końca. Reprezentantki Polski do tej pory radziły sobie znakomicie. W piątkowym spotkaniu nie dały większych szans debiutującym w imprezie Francuzkom, a wcześniej pokonały – również w trzech setach – mocną reprezentację Włoch.

W sobotę ich rywalkami były doskonale im znane Holenderki, które w Lidze Narodów pokonały Bułgarię i przegrały z Turcją. Obie ekipy zmierzyły się ze sobą dwukrotnie w maju podczas spotkań kontrolnych, w których podzieliły się wygranymi.

Początek spotkania lepiej ułożył się dla Holenderek, które od stanu 2:2 zdołały zdobyć kolejne dwa punkty i wyjść na prowadzenie. Dobrze blokiem zagrała Indy Baijens, która zatrzymała atak Klaudii Alagierskiej. Dalej prezentowały się równie dobrze - w pewnym momencie Polki przegrywały już 4:8.

Na szczęście Biało-Czerwone zdecydowanie poprawiły skuteczność w dalszej fazie seta. Zwłaszcza Agnieszka Korneluk i Magdalena Stysiak zaczęły zdobywać punkty. Efekt? Remis 13:13.

Chwilę później Natalia Mędrzyk zapunktowała po udanej zagrywce i Polki mogły cieszyć się z prowadzenia (15:14). Dalej aktywna - i przede wszystkim skuteczna - była Stysiak, a dołączyła do niej Martyna Łukasik, która bardzo dobrze atakowała z lewego skrzydła. Było już 20:16. Podopieczne Stefano Lavariniego nie pozwoliły rywalkom na wiele więcej, wygrały 25:20.

Początek drugiej partii to ponownie ofensywa Holenderek, które punktowały m.in. po asie serwisowym Baijens. Polki oczywiście zaczęły odrabiać straty i po ataku Mędrzyk przegrywały już tylko 5:7. Do wyrównania - choć tylko na chwilę - doprowadziła Łukasik.

W końcu, po bloku Korneluk i błędzie rywalek Polki mogły cieszyć się dwupunktowym prowadzeniem (13:11). Następnie do głosu doszła Stysiak i było 18:14. Spora przewaga, którą należało utrzymać.

Jednak Holenderki robiły co w ich mocy, by zmniejszyć stratę. Sarah Van Aalen odpowiedziała blokiem na uderzenie Łukasik, a po chwili Polka trafiła aut. Było 20:18, a na tym nie koniec. Marrit Jasper zanotowała asa, przebudziła się Anna Buijs i Polki przegrywały 20:22. Lavarini poprosił o czas.

Nasze zawodniczki walczyły, ale Buijs świetnie skontrowała i zatrzymała ich zapędy. Holenderki prowadziły 24:23, a następnie mieliśmy grę na przewagi. Łukasik i Stysiak nie zawiodły – 26:24 i 2-0 w setach! Próba nerwów dla Polek.

Trzeci set również zaczął się słabo dla Biało-Czerwonych, albowiem to podopieczne niemieckiego trenera Feliksa Koslowskiego były skuteczniejsze i prowadziły 5:2. Błyszczała Bujis. Polki wyrównały jednak błyskawicznie, punkt na 7:7 zdobyła Stysiak świetnym atakiem z prawej strony.

Żadna ze stron nie chciała odpuścić. Reprezentantki Holandii doskonale zdawały sobie sprawę, że muszą wygrać partię, jeśli chcą jeszcze marzyć o wygranej. Dlatego tym bardziej szkoda, że Mędrzyk trafiła w aut i zmarnowała okazję na dwa punkty przewagi (13:13). Oznaczało to walkę do końca.

Polki zdołały odskoczyć na 18:16 po udanym bloku, by za moment powiększyć przewagę dzięki nieudanej akcji Baijens. Trener Holenderek był wyraźnie niepocieszony, poprosił o czas. To nie pomogło – blok Korneluk, punkt Łukasik po kontrze i było 22:15. Polskie siatkarki nie roztrwoniły tak wysokiego prowadzenia. 25:18, trzecia wygrana stała się faktem.

Kolejny mecz Polek w Lidze Narodów już w niedzielę. O godzinie 16.00 zagrają z Japonkami.

(po/macz)