Stefano Lavarini, trener reprezentacji Polski siatkarek, mam w głowie 70 procent olimpijskiego składu

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 10/05/2024, 14:52 GMT+2

Od pewnego zwycięstwa 5:0 z Holenderkami polskie siatkarki rozpoczęły zmagania w 2024 roku. Towarzyski mecz w Bielsku-Białej był pierwszym etapem przygotowań do igrzysk olimpijskich, na które Biało-Czerwone wracają po 16 latach przerwy. - Mam dziś w głowie 70 procent olimpijskiego składu, ale też wiem, że przed nami prawdopodobnie najtrudniejsze igrzyska w historii - mówi w rozmowie z Eurosportem.

"Mam pomysł na 70% olimpijskiego składu". Stefano Lavarini w rozmowie z Eurosportem

Igrzyska olimpijskie Paryż 2024 oglądaj w Eurosporcie i serwisie Max
Przed spotkaniem w Bielsku-Białej trenerzy obu drużyn umówili się na rozegranie pięciu setów, bez względu na końcowy wynik. Dlatego ostatecznie spotkanie zakończyło się niespotykanym, jak na siatkówkę, rezultatem 5:0 dla Biało-Czerwonych. Polki kontrolowały grę we wszystkich partiach, a trener Lavarini dał w nich zagrać każdej z zawodniczek będących w meczowym składzie.
Polki są w treningu od przeszło dwóch tygodni, na zgrupowaniu w Spale i Szczyrku ćwiczyły właściwie wszystkie najlepsze siatkarki, poza Joanną Wołosz. Kapitan reprezentacji Polski w zeszłą niedzielę triumfowała bowiem w Lidze Mistrzyń w barwach włoskiej drużyny Carraro Imoco Conegliano.

Stefano Lavarini o składzie reprezentacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu

- W tej chwili mam w głowie pomysł na 70 procent olimpijskiego składu. Ale historia mojej pracy w Polsce nauczyła mnie, że każdego dnia może wydarzyć się coś nieprzewidzianego - przyznaje w rozmowie z Eurosportem Lavarini.
- To nie jest też tak, że pozostałe 30 procent stanowi zagadkę. Raczej chcę przekonać sam siebie albo upewnić się, że wizja drużyny, która jest w mojej głowie, będzie najlepszą. Z drugiej strony muszę być gotowy na zmiany, na przystosowanie drużyny do zmieniających się okoliczności, dlatego do ostatniego dnia mój umysł pozostanie czujny i otwarty - tłumaczy 45-letni szkoleniowiec.
picture

Stefano Lavarini podczas towarzyskiego meczu z Holenderkami

Foto: Polska Agencja Prasowa

Polki awans na igrzyska olimpijskie zapewniły sobie już minionej jesieni, w trakcie turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi. To sprawia, że pierwsza część 2024 roku będzie dla nich nieco spokojniejsza. W przeciwieństwie do chociażby wyżej notowanych w rankingach Włoszek czy Chinek nie muszą martwić się o olimpijskie paszporty.
- Szczerze mówiąc, tuż po awansie poczułem, że zrzuciliśmy ze swoich barków jedno duże zmartwienie i będziemy mogli pracować bez dodatkowego stresu. Ale teraz, gdy planowałem tegoroczne przygotowania, stwierdziłem że trochę mi tego brakuje - uśmiecha się włoski selekcjoner.

Stefano Lavarini o Lidze Narodów

- Musimy zdawać sobie sprawę, że powinniśmy podążać drogą wyznaczoną w dwóch ostatnich sezonach: ciężko pracować i przekraczać własne limity. To dało nam w zeszłym sezonie bardzo dobre efekty. Dlatego nie chciałbym zatracić takiego podejścia w naszej drużynie. Chcę, żeby nastawienie dziewczyn było jeszcze lepsze. Będę więc wywierał na nich presję, moim zdaniem to najlepsze podejście na zbliżające się turnieje Ligi Narodów. Te rozgrywki mają pozwolić nam urosnąć i przygotować się na najważniejszą, drugą część sezonu - zapowiada Lavarini, dla którego będzie to trzeci rok pracy z reprezentacją Polski.
Zmagania w Lidze Narodów rozpoczynają się już 14 maja. W fazie grupowej Polki zagrają w turniejach w Turcji, USA i Hongkongu. Jeśli awansują do turnieju finałowego, co jest celem stawianym przez Lavariniego, to ten odbędzie się w Tajlandii.
picture

Stefano Lavarini o awansie na igrzyska olimpijskie. "Trochę mi tej presji brakuje"

Stefano Lavarini o wyjątkowości igrzysk olimpijskich

Dla włoskiego selekcjonera igrzyska olimpijskie w Paryżu będą drugimi z rzędu w roli trenera. Przed trzema laty w Tokio zrobił furorę, doprowadzając niżej notowaną Koreę Południową do czwartego miejsca.
- Igrzyska to wielkie wydarzenie zarówno pod względem sportowym, jak i kulturowym. Łączą w jednym miejscu wszystkie dyscypliny, w jednym momencie cały świat zwraca uwagę na tę imprezę. Powiedzmy sobie szczerze, zdarzają się dyscypliny, w których poziom na mistrzostwach świata jest wyższy, niż na igrzyskach olimpijskich. Ale mówimy tu o zmaganiach rozgrywanych raz na cztery lata, reprezentujących sobą najważniejsze chwile w sporcie i charakteryzujących się wyjątkową atmosferą. To najważniejszy moment w karierze każdego uczestnika. Nigdy nie wiesz, czy będzie ci dane wziąć udział w jeszcze jednych igrzyskach. Jest w tym jakaś magia - opisuje Lavarini.
picture

Stefano Lavarini o igrzyskach olimpijskich. "To coś magicznego"

Warto dodać, że igrzyska w Paryżu zostaną rozegrane według nowego systemu. Do tej pory w fazie grupowej siatkarki i siatkarze byli podzieleni na dwie sześciozespołowe grupy. W tym roku będą to trzy grupy liczące po cztery drużyny. Z jednej strony spowoduje to zmniejszenie liczby spotkań w fazie grupowej, z drugiej - zwiększenie wagi pierwszej części olimpijskiej rywalizacji.
- To będą prawdopodobnie najtrudniejsze igrzyska w historii, choć oczywiście wiele zależy od finalnego losowania grup - zauważa 45-letni szkoleniowiec. - Grając tylko trzy mecze w fazie grupowej, masz dużo mniej przestrzeni na popełnienie błędu. Może się zdarzyć tak, że ktoś naprawdę dobry, o kim przed turniejem myślano, że powalczy o medal, nie zakwalifikuje się nawet do ćwierćfinału. W poprzednim formacie igrzysk było to praktycznie niemożliwe, w tym roku będzie znacznie trudniej - kończy Lavarini.
Igrzyska ruszą 26 lipca i potrwają dwa tygodnie. Siatkarska rywalizacja zacznie się 27 lipca.
autor: Kacper Merk

dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama