Siatkówka. Jacek Nawrocki spotkał się z zawodniczkami, aby rozwiązać konflikt w kadrze
19/11/2019, 05:39 GMT+1
Jacek Nawrocki, selekcjoner reprezentacji Polski siatkarek, spędził miniony weekend we Włoszech, gdzie spotkał się z zawodniczkami występującymi w tym kraju. Zdaniem Polskiego Związku Piłki Siatkowej, rozmowy dotyczące rozwiązania konfliktu w kadrze były "konstruktywne".
Nawrocki wraz z członkami sztabu szkoleniowego w poniedziałek wrócił z Włoch, gdzie występuje kilka kluczowych zawodniczek z jego kadry: Joanna Wołosz, Agnieszka Kąkolewska, Magdalena Stysiak, Malwina Smarzek-Godek oraz zaczynająca dopiero seniorską karierę Zuzanna Górecka. Celem jego wizyty była próba rozwiązania konfliktu, do którego doszło pomiędzy nim, a zawodniczkami. Sprawa ujrzała światło dzienne dwa tygodnie temu, choć siatkarki już po mistrzostwach Europy informowały PZPS o złej współpracy z trenerem.
Nie zdradzą szczegółów
Szczegóły i efekty rozmów nie są jednak znane, ale według związku były w ocenie PZPS "konstruktywne".
"Trener, zawodniczki oraz przedstawiciele związku ustalili, że szczegóły tych rozmów pozostaną wewnętrzną kwestią zainteresowanych i szkoleniowiec tego zobowiązania chce dochować" - napisano w komunikacie.
PZPS poinformował również, że selekcjoner rozmawia także z kadrowiczkami występującymi w Lidze Siatkówki Kobiet.
PZPS poinformował również, że selekcjoner rozmawia także z kadrowiczkami występującymi w Lidze Siatkówki Kobiet.
Nawrocki niedługo ogłosi powołania na styczniowy kontynentalny turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Polki w holenderskim Apeldoorn zagrają w grupie z gospodyniami, Bułgarią i Azerbejdżanem. W drugiej grupie rywalizować będą Turcja, Belgia, Niemcy i Chorwacja. Tylko zwycięzca imprezy uzyska prawo startu w Tokio.
Związek murem za trenerem
Konflikt, czy jak wiele mediów określiło "bunt siatkarek", pojawił się po niezwykle udanym sezonie dla żeńskiej reprezentacji, która we wrześniu zajęła czwarte miejsce na mistrzostwach Europy, a wcześniej zagrała w turnieju finałowym Ligi Narodów.
Kadrowiczki w specjalnym oświadczeniu wytknęły selekcjonerowi m.in. braki warsztatowe - błędy w prowadzeniu zespołu czy nieudzielanie konstruktywnych wskazówek.
Zarzuty dotyczyły także niewłaściwego odzywania się trenera do swoich podopiecznych, a także spraw pozasportowych - jeden z członków sztabu szkoleniowego miał mieć zażyłe, bliskie relacje z jedną z zawodniczek. Reprezentantki, które podpisały się pod oświadczeniem (13 zawodniczek), nie widziały możliwości dalszej współpracy z Nawrockim.
Związek stanął jednak murem za szkoleniowcem i w tym samym czasie przedłużył z nim umowę do 2022 roku. Sam selekcjoner odniósł się do zarzutów na łamach "Przeglądu Sportowego".
Zarzuty dotyczyły także niewłaściwego odzywania się trenera do swoich podopiecznych, a także spraw pozasportowych - jeden z członków sztabu szkoleniowego miał mieć zażyłe, bliskie relacje z jedną z zawodniczek. Reprezentantki, które podpisały się pod oświadczeniem (13 zawodniczek), nie widziały możliwości dalszej współpracy z Nawrockim.
Związek stanął jednak murem za szkoleniowcem i w tym samym czasie przedłużył z nim umowę do 2022 roku. Sam selekcjoner odniósł się do zarzutów na łamach "Przeglądu Sportowego".
Autor: pqv/TG / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama