Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - USA: wynik meczu i relacja - mistrzostwa świata w siatkówce kobiet 2022 - MŚ 2022 - siatkówka

Emil Riisberg

05/10/2022, 19:53 GMT+2

Wielki mecz polskich siatkarek w mistrzostwach świata. Biało-Czerwone sprawiły w Łodzi ogromną sensację i rozbiły 3:0 mistrzynie olimpijskie Amerykanki. Zwycięstwo może okazać się kluczowe dla losów ewentualnego awansu do ćwierćfinału.

Foto: Eurosport

Biało-Czerwone po znakomitym początku mistrzostw notowały gorszą passę. Przegrały kolejno z Dominikaną, Turcją i Serbią, co sprawiło, że ich sytuacja w drugiej fazie grupowej stała się trudna. Trudna, ale nie beznadziejna, bo wyniki wcześniejszych środowych meczów ułożyły się po ich myśli - Niemki wygrały z Tajlandią, Turcja z Kanadą, a Serbia z Dominikaną.
Wisienką na tym torcie okazał się znakomity występ samych Biało-Czerwonych. Bo mimo że nikt na nie nie stawiał, po kapitalnym meczu rozbiły wręcz mistrzynie olimpijskie. Ale po kolei.

Od 0:5 do wygranego seta

Zaczęło się fatalnie. Kamila Witkowska zepsuła zagrywkę, a za chwilę Olivia Różański dała się ustrzelić z pola serwisowego, co poprawiła autowym atakiem. To samo uczyniła zaraz Magdalena Stysiak i było 0:4. Faworytki już na starcie miały pełen komfort.
Pierwszy punkt udało się zdobyć przy stanie 0:5, kiedy Alexandra Frantti w końcu zepsuła zagrywkę.
Szczęśliwie Polki nie spuściły głów. Podjęły walkę i po ataku Agnieszki Korneluk zrobiło się 4:7. Amerykanek na tym etapie postraszyć się nie udało, bo w kolejnych akcjach o blok rozbiły się Różański i Zuzanna Górecka.
Następnie Polki jeszcze raz zawiązały miniserię i po kontrze Stysiak było 9:11. Choć to Amerykanki miały kontrolę, Biało-Czerwone robiły wiele, by do rywalek się zbliżyć.
W drugiej fazie seta obie ekipy ustabilizowały nieco grę, co było wodą na młyn mistrzyń olimpijskich, które trzymały Polki na bezpieczny dystans. Ale do czasu, bo Joanna Wołosz kapitalnie pokazała się w bloku i zrobiło się 17:17. Za chwilę Różański kiwnęła w środek i Polki pierwszy raz w meczu prowadziły.
Kiedy Frantti huknęła w aut i zrobiło się 21:19, zapachniało dużą niespodzianką. Siatkarki Stefano Lavariniego stanęły przed ogromną szansą, by wygrać partię otwarcia. I ją wykorzystały, bo przy stanie 24:23 Kelsey Robinson-Cook zepsuła zagrywkę!
picture

Foto: Eurosport

Koncertowy set

Polki się nakręciły i ich koncert trwał. Po bloku Korneluk było już 6:3 w drugim secie. Można było przecierać oczy ze zdumienia, bo Biało-Czerwone grały znakomicie. Atak Witkowskiej dał prowadzenie 8:3 i perspektywę spokojniejszej gry.
13:6 było po asie serwisowym Witkowskiej. Mistrzynie olimpijskie były w rozsypce, a głównym zadaniem Polek stało się to, by nie stracić koncentracji i doprowadzić do wyniku 2:0 w setach.
Po kolejnych akcjach Amerykanki nieco się zbliżyły, zaczęło się robić gorąco. Kiedy nie udało się przyjąć zagrywki, było już tylko 18:17. Kolejny wybuch radości w Atlas Arenie nastąpił, kiedy Korneluk błysnęła dwoma kolejnymi blokami i zrobiło się 23:19. Tego już nie można było wypuścić! Stysiak zakończyła set atomowym atakiem. Brakowało już tylko jednego wygranego seta.

Dominacja od początku

Show trwało także po wznowieniu gry w trzecim secie. As Wołosz i trudny atak Góreckiej dały prowadzenie 6:2. Przy 8:3 trener Amerykanek Karch Kiraly ratował się czasem na żądanie.
Kiedy Różański zatrzymała w pojedynkę Andreę Drews i zrobiło się 14:9, już nikt w Atlas Arenie nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż rychły koniec meczu. 18:12 było po bloku nie najwyższej przecież Góreckiej. To był popis.
Trzeci set skończył się triumfem Polek 25:18.
Sensacja stała się faktem. Sensacja, która może okazać się absolutnie kluczowa w kwestii ewentualnego awansu Polek do ćwierćfinału. Aktualnie są na czwartym miejscu w tabeli grupy F, które daje promocję.
W czwartek siatkarki Lavariniego odpoczną. Decydujące mecze zagrają w piątek z Kanadą i w sobotę z Niemcami.
Polska - USA 3:0 (25:23, 25:20, 25:18)
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama