Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Polska - Tunezja. Wynik meczu siatkówki, kwalifikacje do IO 2020

Emil Riisberg

09/08/2019, 16:36 GMT+2

Mają to, co zaplanowali. Polscy siatkarze nie zostawili złudzeń Tunezyjczykom i turniej kwalifikacyjny w Gdańsku do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich rozpoczęli od zwycięstwa 3:0.

Foto: Eurosport

Trzy mecze w trzy dni. W Gdańsku rozpoczęła się najważniejsza dla nas siatkarska impreza roku, podczas której mają zostać zebrane owoce trzymiesięcznych przygotowań polskich siatkarzy. Muszą ją wygrać, żeby zagwarantować sobie start w igrzyskach w Tokio, bo wolne miejsce jest tylko jedno. Podobne turnieje wystartowały także w kilku innych miejscach na świecie - w Warnie, Rotterdamie, Bari, Petersburgu oraz chińskim Ningbo. Awans do Tokio zapewnią sobie tylko ich zwycięzcy.

Polacy zaczęli zmagania o olimpijski bilet od meczu z teoretycznie najsłabszym rywalem. To miała być rozgrzewka przed sobotą i wojną z Francuzami, bezsprzecznie najmocniejszym przeciwnikiem w gdańskim turnieju.

Każdy innych wynik niż pewne zwycięstwo mistrzów świata w pękającej w szwach Ergo Arenie uznane byłoby za sensację. Bo Tunezyjczycy to siatkarski średniak. Niedawno obronili tytułu najlepszej drużyny Afryki, ale na ostatnich mistrzostwach świata przegrali wszystkie mecze, a w rankingu są na 22. miejscu (Polacy na czwartym).

Maszyna się rozkręcała

Gospodarze jednak rozkręcali się powoli. Szwankowała zagrywka. Irytował w tym elemencie zwłaszcza Wilfredo Leon, od niedawna nasza nowa broń, naturalizowany Kubańczyk. To jeden z najlepszych siatkarzy globu, który przecież zwykle serwuje tak, że strach jest posłaną przez niego piłkę odebrać. Mylił się również kapitan Michał Kubiak, który również psuł zagrywkę, a i potrafił nadziać się na tunezyjski blok.

Tymczasem Tunezyjczycy radzili sobie całkiem dzielnie. Grali bez tremy, rozgrywali swobodnie i długo deptali faworytom po piętach. W końcu sygnał do ataku dał Kubiak, swoje dorzucił Dawid Konarski, odżył Leon i Polacy na drugą przerwę techniczną schodzili z najwyższym prowadzeniem w tej partii - 16:12. Dopiero wtedy zaczęli kontrolować poczynania na parkiecie.

Rywale jakby stracili animusz. Od tego momentu zdobyli tylko trzy punkty. Demolka w pierwszym secie, mimo słabego początku.

Pod kontrolą

Podobnie wyglądała druga partia. Początkowe tarapaty i w porę złapany odpowiedni rytm. Na tyle, że Heynen dał odpocząć najlepszym i posłał na parkiet zmienników. Ciężar gry na swoje barki wzięli Mateusz Bieniek i Aleksander Śliwka. Obydwaj grali jak z nut, dzięki nim Polacy odskoczyli na 14:10 i już nie dali się dogonić.

Sił i chęci Tunezyjczykom w ostatnim secie wystarczyło do pierwszej przerwy technicznej. Śliwka atakował i zbierał punkty w najlepsze (w sumie 10, najwięcej ze wszystkich, a przecież w pierwszym secie nie grał), czego się nie dotykał, to zamieniał w złoto. A to perfekcyjnie przyjmował, a to kończył akcję, a to potrafił popisowo kiwnąć. Niemal w pojedynkę pozwolił mistrzom świata odjechać na 11:7.
PAP/Adam Warżawa
Zwycięstwo na otwarcie turnieju w Gdańsku było niezagrożone i to mimo że trener Heynen dalej rotował składem. Z Tunezją dał pograć całej czternastce. Zadanie wykonane, ale prawdziwy egzamin będzie w sobotę, bo turniej dla Polaków tak naprawdę zacznie się od meczu z Francją. Początek o godz. 15, relacja w eurosport.pl.
W drugim piątkowym spotkaniu Francja zmierzy się o 20.30 ze Słowenią.

POLSKA - TUNEZJA 3:0 (25:15, 25:19, 25:19)Polska: Konarski (7) Leon (6), Kubiak (5), Nowakowski (5), Kłos (6), Drzyzga, Zatorski (libero) oraz Bieniek (8), Śliwka (10), Muzaj (4), Łomacz (2), Kwolek, Szalpuk (2) i Wojtaszek (libero)
Tunezja: Miladi (8), Nagga (5), Ayech (4), Moalla (3), Mbareki (4), Ben Slimene (1), Hmisi oraz Bongui (9) i Jouini
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama