Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - Słowenia. Błąd sędziego pogrążył Polaków w pierwszym secie - ME w siatkówce 2019

Emil Riisberg

27/09/2019, 05:35 GMT+2

Przez turniej szli jak burza, kolejnych rywali po prostu demolując i rozbudzając kibicowską wyobraźnię do granic możliwość. To był marsz po złoto mistrzostw Europy, który w Lublanie został brutalnie przerwany. Marzenia polskich siatkarzy o tytule runęły jak domek z kart, a wystarczyła do tego jedna akcja, jeden kardynalny błąd sędziego w pierwszym secie czwartkowego półfinału. I gra Biało

Foto: Eurosport

W trakcie spotkania Arena Stożice zmieniła się w prawdziwy kocioł. Gospodarzy wspierało ponad 11 tysięcy zakochanych w siatkówce fanów, ale to Polaków nie zdeprymowało. Przynajmniej w początkowej fazie meczu. Mistrzowie świata, choć dalecy byli od dobrej gry, potrafili zdominować rywala i przez pewien czas kontrolować wydarzenia na parkiecie.

Cztery odbicia? Nie ma problemu

Wszystko zmieniło się przy stanie 20:17 dla Biało-Czerwonych. Słoweńcy wybronili się po ataku zawodników Vitala Heynena, ale zanim przebili piłkę na drugą stronę siatki, odbili ją czterokrotnie. Widzieli to absolutnie wszyscy poza sędzią głównym spotkania, Chorwatem Milanem Rajkoviciem oraz jego asystentami.
I się zaczęło. Polacy się wściekli, Heynen wymachiwał rękami. A Słoweńcy - jakby ze świadomością popełnionego błędu - czekali tylko na rozwój wypadków, specjalnie nie dyskutując. Całe zamieszanie efektu przynieść oczywiście nie mogło, bo błąd czterech odbić nie podlega challengowi (wideoweryfikacja). Zamiast 21:17 zrobiło się 20:18. Różnica niby niewielka, ale od tego momentu Polacy zupełnie stanęli. Błąd gonił błąd. Finalnie to Słoweńcy wygrali partię i świetnie rozpoczęli mecz.
- Powinniśmy być bardziej odporni na jedną pomyłkę, ale do tej pory kontrolowaliśmy przebieg meczu. Błąd był ewidentny. Powinny być cztery punkty przewagi dla nas, zrobiły się dwa. Teraz możemy rozpamiętywać, gdybać, ale prawda jest taka, że przegraliśmy, bo graliśmy słabo - przyznał tuż po meczu Michał Kubiak.

Zawiedli wszyscy

I słowa kapitana Biało-Czerwonych są idealnym podsumowaniem czwartkowego występu Polaków. Owszem, w późniejszej fazie sędziowie dalej się mylili, ulegali presji rozszalałych trybun i wdawali się ze Słoweńcami w niepotrzebne dyskusje, ale to wszystko nie miałoby żadnego znaczenia, gdyby mistrzowie świata zagrali tak, jak do tego przyzwyczaili.
Kozła ofiarnego szukać trudno, bo zawiedli wszyscy. Sam Kubiak popełniał błędy jakie w koszulce narodowej nie zdarzały mu się nigdy, rozgrywający Fabian Drzyzga był tak pogubiony, że gros piłek zamiast do swoich skrzydłowych posyłał na drugą stronę siatki. Gra na środku - i w bloku, i w ataku - zupełnie nie istniała. Nawet Wilfredo Leon, który wypadł najlepiej (22 punkty, 9 przy zagrywce Polaków), miał momenty, kiedy jego wybory trudno było zrozumieć.
W czwartek w Lublanie nie zagrało nic. Przyczyn pewnie jest wiele - wsparcie słoweńskich fanów, kolejne podróże, odwołany lot na półfinał, ale przede wszystkim forma Polaków. I oby ta porażka była przestrogą przed przyszłorocznymi igrzyskami w Tokio.
O brąz mistrzostw Europy Polacy zagrają w sobotę o godz. 18 w Paryżu. Ich rywalem będzie przegrany piątkowego półfinału między Francją a Serbią. Relację z meczów Biało-Czerwonych w eurosport.pl.
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama