Polki przegrały z Portoryko w World Grand Prix

Polki w poprzednich meczach wygrywały z Kanadyjkami i Czeszkami, ale w meczu z Portoryko wyglądały momentami naprawdę świetnie. Mimo przegranej kilka razy zaimponowały w ataku, a w obronie wybraniały piłki nie do odbicia.

Portorykanki do meczu z Polkami podchodziły w roli faworytek. We wcześniejszych meczach straciły zaledwie seta, a do tego pokazywały ogromną dojrzałość. Od początku nasza drużyna grała jednak podręcznikowo i nawet gdy popełniały jakiś błąd, to szybko wracały do swojego rytmu. Efekt? Kilka punktów zdobytych pod rząd i wygrana w pierwszej partii 25:18.

Drugiego seta nasze zawodniczki rozpoczęły z animuszem i nadal pewnie prowadziły - 14:10. W pewnym momencie coś się jednak zacięło i kilku punktowa przewaga została roztrwoniona. Portorykanki zdobyły siedem oczek z rzędu i odskoczyły. W końcówce seta podopieczne Jacka Nawrockiego były blisko wyrównania, ale ostatecznie przegrały 23:25.

W trzecim secie Polki znów pokazały to czym imponowały na początku meczu. Naszym siatkarkom wychodziło dosłownie wszystko. Kamila Ganszczyk popisała się asem serwisowym, a Berenika Tomsia imponowała w ataku. W efekcie na drugą przerwę techniczną Polki schodziły z prowadzeniem 16:7. Do końca seta biało-czerwone grały znakomicie i wygrały 25:15.

Portorykanki doszły do siebie w czwartej partii i gra była bardziej wyrównana. Polki imponowały jednak zaangażowaniem, praktycznie nie było dla nich straconych piłek. W końcówce seta to ekipa gości miała jednak cztery piłki setowe, ostatecznie wygrała 27:25 i doprowadziła do tie-breaka.

Decydującą partię Polki rozpoczęły nerwowo, ale gra toczyła się punkt za punkt.W końcu rywalki odskoczyły na dwa oczka i prowadziły 9:7. Polki goniły, ale przegrały 13:15 i to Portorykanki wygrały mecz 3:2, dzięki czemu zwyciężyły w turnieju w Zielonej Górze.

Kolejny turniej World Grand Prix już za tydzień we Włocławku. Stawką rozgrywek jest awans do turnieju głównego, w którym wystąpi dwanaście najlepszych reprezentacji świata.

Autor: sc / Źródło: sport.tvn24.pl