Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Paweł Papke prezesem PZPS. Sylwetka "Papkina"

Emil Riisberg

16/02/2015, 16:04 GMT+1

Zdobył pięć mistrzowskich tytułów z Mostostalem, był mistrzem Europy i świata juniorów, później przez lata najlepszym atakującym w Polsce. W CV brakuje mu tylko medalu z wielkiej "dorosłej" imprezy, ale od poniedziałku Paweł Papke do życiorysu może wpisać co innego - został szefem polskiej siatkówki i ma zmienić mocno ostatnio nadwątlony wizerunek Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Foto: Eurosport

Trzy dni temu Papke skończył 38 lat. Po cichu liczył, że najlepszym prezentem będzie fotel prezesa PZPS.
Jego rywalami w walce o tę funkcję mieli być Witold Roman i Konrad Piechocki, jednak ostatecznie nie zostali zgłoszeni i jedynym kandydatem był "Papkin". Został wybrany poparciem 19 z 20 obecnych na zebraniu członków zarządu związku.

Był przyjmujący, czas na atakującego

Były siatkarz, obecnie poseł z ramienia PO, ma dokończyć obecną kadencję, która potrwa do października 2016 roku. Przede wszystkim musi posprzątać w stajni Augiasza. Bałaganu narobił Mirosław P., na którym ciążą korupcyjne zarzuty i przebywa w tymczasowym areszcie. Po poniedziałkowej nominacji zaczęto nawet żartować, że w PZPS czas na rządy atakującego, bo jeden przyjmujący już był.
- Polska siatkówka potrzebuje spokoju i harmonijnej współpracy. Musimy pokazać kontestującym PZPS, że działamy sprawnie, zgodnie z prawem i dynamicznie. Dlatego proponuję zwołanie w drugiej połowie kwietnia Kongresu Polskiej Siatkówki z udziałem klubów szczebla centralnego oraz związków wojewódzkich. To będzie forum, które ma zdefiniować wyzwania dla naszej dyscypliny, wypracować mechanizmy gwarantujące rozwój oraz zaproponować zmiany w statucie, które sprawią, że dokument będzie kompletny i wzorcowy - proponuje świeżo wybrany prezes.
I od razu dodaje: - Byłem atakującym i jestem przekonany, że razem rozpoczniemy nową ofensywę polskiej siatkówki.

Gdyby nie te kontuzje...

Siatkarską karierę Papke skończył w wieku 33 lat. Wcześnie. - Wygasł mi kontrakt z Resovią, a nie chciałem pałętać się po słabszych klubach. Zawsze grałem o medale - tłumaczył swoją decyzję.
Odchodził niepocieszony. Przez lata na swojej pozycji w Polsce nie miał sobie równych, ale nie udało mu się przywieźć medalu z wielkiej imprezy. Gdy jego koledzy walczyli w mistrzostwach światach albo Europy, on siedział przed telewizorem. Leczył kontuzje. Nie zagrał też w igrzyskach olimpijskich. - W siatkówce klubowej się spełniłem, ale na reprezentacyjną zdrowia nie starczyło - wspominał później z niedosytem.
W czasie swojej kariery niedostatki fizyczne (196 cm wzrostu) nadrabiał przygotowaniem motorycznym, techniką, boiskową inteligencją i niezwykłą ambicją. Imponował potężnym atakiem. Nie zrobił jednak międzynarodowej kariery, występował tylko w polskich klubach. Najpierw przez siedem lat w Mostostalu, później przeniósł się do AZS Olsztyn, a ostatnie trzy lata spędził w Asseco Resovii Rzeszów. Z tym drużynami w sumie wywalczył 13 medali.
Zamieszkał w Olsztynie, gdzie założył szkółkę siatkarską dla młodzików - Papke-Volley. Prywatnie jest żonaty i ma dwójkę dzieci.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama